„Dialog serc” autorstwa s. Anny Marii Pudełko i ks. Jerzego Jastrzębskiego to niezwykła publikacja przybliżająca sens poszczególnych wezwań Litanii do Najświętszego Serca Pana Jezusa, prowokująca do zadumy i tak po ludzku – zbliżająca serce do Serca.
„Jeśli źle jest stracić złego ojca, jak straszna musi być strata dobrego?” pyta Zsuzsa Bánk w książce „Śmierć przychodzi nawet latem” opartej na osobistych doświadczeniach. Jej opowieść pełna jest bólu i cierpienia związanego z odchodzeniem ojca, ale też miłości, optymizmu i wdzięczności za życie wspaniałego człowieka.
Mała Tereska wymarzyła sobie świętość z Lisieux. Dziś jej dzień, dlatego tym bardziej warto pamiętać, że swoją małą drogą biegła prosto w ramiona Jezusa. Jej mała droga i słowa pełne wiary, nadziei i miłości ukazały się cudnym w tomiku „Deszcz róż na każdy dzień”.
Lepszej książki na październik nie znajdziecie. W ogóle lepszej książki o Matce Bożej ze świecą szukać. Przynajmniej dla mnie ta pozycja okazała się przełomowa, bo pokazała mi Maryję nie jako ładną panią z uduchowionym wyrazem twarzy, ale jako Miriam z Nazaretu – zwykłą dziewczynę, żonę, matkę, przyjaciółkę, sąsiadkę.
Od bardzo, bardzo dawana żadna książka nie wprawiła mnie w takie zakłopotanie, jak „Historia na śmierć i życie” Wojciecha Tochmana. Jeśli chodzi literacki kunszt i jakość opowiadanej historii, to nie można autorowi niczego zarzucać. Problemem jest tutaj fakt, że to reportaż na nową modłę, z mocno zaznaczoną tezą, której autor broni przez cały czas i zdaje się nawet nie dopuszczać innej ewentualności.
„Bądź dobra dla zwierząt” to historia o kobiecie-matce. Jedna z wielu, trudna jak każda, bo nie jest łatwo być mamą i brać odpowiedzialność za drugiego człowieka. Tym bardziej, że Karen jest sama na własne życzenie. Rozwód przez cały czas wisi w powietrzu, żałoba po związku tli się i żarzy, boli i spala.
Kiedy kilka lat temu po raz pierwszy poznałam historię Chiary, od razu pomyślałam, że kiedyś ta dziewczyna zostanie ogłoszona świętą. Dzieje się, bo ta młoda kobieta już ma „status” Służebnicy Bożej, więc i uznany cud za jej przyczyną jest tylko kwestią czasu. To dobrze, bo takich zwyczajnych świętych nam trzeba.
Nie pamiętam, kiedy ostatnim razem tak hucznie obchodzono czyjś rok. Imprezy, plakaty, książki, ubrania, uroczystości, okolicznościowe gadżety, a nawet piosenka (co prawda trochę wymiauczana, ale Szymborska lubiłam koty, więc się liczy). Jednak z tego wszystkiego najważniejsza jest jedna publikacja na którą wszyscy czekaliśmy, i na którą z pewnością zasłużyliśmy. Książka-wydarzenie, papierowa piękność, czyli „Wiersze wszystkie” Wisławy Szymborskiej zebrane w jednym tomie.
Alice umrze. Wiemy z pierwszych stron „Pasażera”, że dziewczyna się podda, odpuścić, nie dogada się z życiem. Ale jeszcze nie teraz. Póki co krew i smutek krążą w żyłach tej dziwnej dziewczyny, która pewna, że jej brat stoi na progu śmierci, zgłasza się do szpitala, żeby ukryć się przed światem. Nie ma gdzie iść, tak swoją decyzję tłumaczy lekarzowi przychodzącemu porozmawiać.
„Pasażer” Cormaca McCarthyego to trud i znój, literatura ciężka, ciemna i gęstą jak głębiny, które wciągają w swoje odmęty. Ta powieść to zapis smutku, z którego nie wynika nic konkretnego.
„A więc Bóg istnieje! A więc modlitwa to nie zabawa. A więc... to wszystko prawda!” wykrzykuje jeden z bohaterów książki „To była Ona! Matka Boża i nawrócenie człowieka”. Tak naprawdę te słowa mogłyby paść z ust wszystkich siedmiorga osób, których historie przytacza kard. Angelo Comastri.
Bez wątpienia rozkosznie malutki tomik „Opowiadania i wiersz” Zdenka Svěráka to najlepsza lektura ze wszystkich książek przeczytanych przeze mnie w tym roku. W zbiorku znajduje się osiem olśniewających opowiadań (i wiersz), które są jak dotyk morskich fal na stopach, jak borówki jedzone prosto z krzaka, jak mrożona kawa w upalny dzień, ciepły sweter zimą i szeleszczące liście jesienią. Historie Svěráka pachną bzem, cynamonem, truskawkami i wszystkim co każdy lubi najbardziej.
„Za plecami” Haśki Szyjan to powieść, która nie powstała dla rozrywki i przyjemności czytelnika. Lektura tej książki jest niewygodna i przypomina uderzenie obuchem w głowę. Jest mocno i nieprzyjemnie, a sama bohaterka często wkurza, a czasem wzbudza współczucie.
„Trieste Centrale“ to urokliwe maleństwo, kolejny monolog Winterberga, wspomnienie podróży do Triestu, oczywiście z nieodłącznym bedekerem, ale też w towarzystwie ukochanej żony, na chwilę przed tym, zanim dowiedzieli się o jej chorobie.
„Ciemna strona” to powieść idealna do czytania teraz, u schyłku lata. Historia wymyślona przez Markétę Pilátovą wpasuje się też w jesienną nostalgię, wiosenne rozedrganie czy zimowe ciemności, ale mi takie opowieści, baśniowe i pachnące tajemnicą najbardziej smakują właśnie teraz, kiedy upał rozleniwia, a wieczorne chłody przynoszą wytchnienie.
Okładka w stylu „dziewczyny lubią brąz”. Lato, słońce, beztroska. Ale to tylko pozory, bo "Pod słońcem Turynu" Ivany Dobrakovovej to opowieść, która niesie zniszczenie.
„Abraham” to moje pierwsze spotkanie z prozą ks. Arkadiusza Paśnika i już wiem, że nie ostatnie. Biblijna opowieść o człowieku, który usłyszał głos Boga i odpowiedzieć na wezwanie przenosi czytelnika w świat wewnętrznych przeżyć bohatera.
Zaczyna się tak, że czapki z głów, od historii Agnieszki mówiącej: „Będę powtarzała do znudzenia: kocham swojego syna. Ale wyobrażam sobie swoje życie bez niego”. I już wiem, że się nie oderwę od lektury, że znajdę tutaj powinowactwo doświadczeń i emocji. W bardzo dużej części tak właśnie jest i te kobiece opowieści zasługują na najwyższe uznanie. Jednak w pewnym momencie Anna Dudek wytacza działa swoich własnych przemyśleń i opinii, spektakularnie niszcząc pierwsze wrażenie.
„Pokój z widokiem na miłość” Ewy Ciwińskiej-Roszak to powieść dla wszystkich niepoprawnych romantyczek i marzycielek. Nazwa serii „Czułe histonie” zobowiązuje, dlatego opowieść o Zuzi i Marku jest dokładnie taka – czuła i kojąca, dająca nadzieję na przyszłość i wiarę w triumf miłości.
„Pewnego razu we Francji” to komiks, który opiera się na postaci historycznej, choć jego fabuła jest fikcją literacką czepiącą garściami z prawdziwych wydarzeń.
Powieść detektywistyczna dla dzieciaków? Jestem bardzo na tak, szczególnie w tak porywającym wykonaniu jak to Stuarta Gibbsa. Nowa seria dla młodych czytelników od wydawnictwa Agora dla Dzieci to szalenie wciągająca i pełna przygód opowieść o perypetiach Benjamina Ripleya, który pewnego pięknego dnia zostaje zwerbowany do szkoły dla przyszłych szpiegów.
Dziecko wyrosło, słabość do kartonowych książeczek pozostała. Szczególnie do dźwiękowych, które czarują humorem i pozwalają popuścić wodze wyobraźni. Tak właśnie jest w przypadku tomiku „Brum, brum brum. Pojazdy. Księga dźwięków” powstałego z pomysłu Marca Marra i narysowanego przez Igę Kowalczyk.
„Kurzol. Gdzie się podział sen” to pierwszy tom nowej serii dla niedorosłych, z której dzieciaki dowiedzą się jak działa ludzki organizm i jak się o siebie troszczyć. W tej części poruszony został temat dbania o komfort snu.
Najsłodsza książeczka świata? Bez wątpienia „Buziaczki i przytulaski”, czyli nowość z Wydawnictwa Babaryba. Nie ukrywam, kartonówki to mój ulubiony typ książek dla dzieci, dlatego żal mi okrutnie, że mój synek wyrósł już z kartonowych tomików, tym bardziej tak obłędnie uroczych jak bajeczka o całusach projektu Jennifer Tolo Pierce.
Książek uwrażliwiających na los naszej planety nigdy dość, dlatego dziś chciałabym Wam pokazać niewielką objętościowo, ale bardzo bogatą w treści pozycję dla niedorosłych czytelników. „Dlaczego orangutany nie lubią pasty do zębów” (najdłuższy tytuł ever) to tomik, w którym treść opiera się na zaskakującym połączeniu zagadnień.
Wzruszenie ścisk gardło, a mnie jest wstyd, bo to, co powinno być normą, wydaje się niezwykłe i robi na mnie tak ogromne wrażenie. „Maja i przyjaciele” Larysy Denysenko to książka cegiełka, bo zysk z jej sprzedaży jest przeznaczony na pomoc dzieciom z Ukrainy.
„Hop! Hop! Książę z bajki!” to bajka paragrafowa, w której to mali czytelnicy decydują, jak dalej rozwinie się fabuła. Twórczynie książeczki wychodzą naprzeciw dziecięcym możliwościom i zamiast numerami stron posługują się specjalnymi ikonkami, co jest dodatkową atrakcją.
Kafka twierdził, że: „powinniśmy czytać tylko ten rodzaj książek, które nas ranią i przeszywają (…) Potrzebujemy książek, które wpływają na nas jak katastrofa, które głęboko nas zasmucają, jak śmierć kogoś, kogo kochaliśmy bardziej niż siebie samych, jak wygnanie go do lasu z dala od kogokolwiek, jak samobójstwo. Książka musi być siekierą dla zamarzniętego morza wewnątrz nas”. Właśnie taką powieścią jest „Braciszek” Clary Dupont-Monod.
Wszyscy mamy swoje ulubione pary przyjaciół - Kudłaty i Scooby, Frodo i Sam, Sherlock Holmes i Dr Watson, a także świnka Malinka i słoń Leon. Szczególnie z tymi ostatnimi warto zapoznać małych czytelników. „Czy umiem się dzielić?” oraz „Czekanie jest takie trudne!” to dwa tomiki stworzone przez artystę i jajcarza Mo Willemsa.
140 lat temu zmarł Cyprian Kamil Norwid - myśliciel i artysta totalny, „poeta i sztukmistrz”, jak o sobie mówił. Osobny, samotny, niezrozumiały przez sobie współczesnych. Dzisiaj zasłużenie doceniony, choć nadal pomijamy w odwiecznym, żartobliwym sporze między wieszczami zamykającym się w hasztagach #teammickiewicz i #teamsłowacki (#teamnorwid to ledwie 75 oznaczeń, ale może Cyprian Kamil jest zbyt poważny na takie hece). Dla mnie chmurny i smutny. Romantyczny do szpiku kości, fascynująco odrębny, melancholijnie złączony z Chopinem.
Są tacy autorzy, których książki biorę w ciemno. Wśród polskich pisarzy mam kilka typów, wśród pisarek tylko jeden - Annę Kańtoch. Jej najnowsza „Samotnia” to również szalenie wciągający czytelniczy pewnik.
Patrzę na okładkę komiksu „Queenie. Matka chrzestna Harlemu” i od razu słyszę jak olśniewająca Queen Latifah śpiewa „When you're good to Mama, Mama's good to yooooooooou!” Skojarzenie z silną i bezkompromisową kobietą, która trzyma za mordę pół świata jest nieprzypadkowe, bo scenariusz Aurelie Levy to oparta na faktach opowieść o Stephanie Saint-Clair - biednej pokojówce, która wyrosła na trzęsącą Harlemem królową mafii.
Rok 2022 ustanowiony Rokiem Konopnickiej przemknął niemal niezauważenie. A przynajmniej do mojej literackiej bańki nie dotarły echa świętowania 180. urodzin pisarki. Po imprezie zostało jednak coś ważnego - imponujących rozmiarów publikacja „Konopnickiej – raz jeszcze”, po którą sięgnęłam pół na pół, z przekory i ciekawości.
Co robicie z nietrafionymi prezentami? Upychacie na dno szuflady czy puszczacie w świat? Od pewnego czasu wyzbyłam się sentymentów i popycham niechciane podarki dalej, szczególnie jeśli wiem, że komuś przyda się to, co u mnie będzie tylko zawadzać. „Podaj dalej” to urokliwa i zabawna książeczka, której punktem wyjścia jest właśnie niechciany podarek.
16 maja 1943 r. Niemcy ogłosili oficjalne stłumienie powstania w getcie warszawskim, wysadzając przy tym Wielką Synagogę przy ul. Tłomackie. Jednak wiadomo, że w spalonych domach i bunkrach wciąż przebywali ludzie. Niektórzy z nich ukrywali się w ruinach nawet do końca 1943 r. Przez całe powstanie na równi z mężczyznami, choć realizując inne zadania, walczyły młode dziewczyny – bojowniczki z getta warszawskiego.
Majowe imieniny Zofii to najlepsza okazja, żeby opowiedzieć Wam o pewnej wyjątkowej Zośce - mieszkance Słonecznej Zatoki. Najnowszy tom serii Zwierzaki z wydawnictwa Agora dla dzieci to fantastyczna podwodna przygoda autorstwa Katarzyny Boni, znanej i cenionej reporterki.
„Nowa Korona Polskich Gór” to pierwsza w literaturze turystycznej publikacja omawiająca tytułowy temat. Opracowaniem informacji, omówieniem tras oraz wyjaśnieniem o co chodzi z koroną gór zajął się Krzysztof Bzowski – historyk, zapalony wędrowiec oraz spec od przewodników.
Mam teorię, że niektóre książki dla dzieci powstają nie z myślą o najmłodszych, ale o dorosłych, którzy będą te historie czytać. Bo dzieci są mądre, to nas trzeba czasem puknąć w głowę, żebyśmy się ogarnęli. Taki właśnie jest „Strajk” Eduardy Lima, czyli mocny kopniak we wrażliwość dorosłych.
Zapachniało, zajaśniało - wiosna, ach to ty! Spóźniona nieco, ale jest! Teraz już będzie tylko cieplej, choć wiadomo, że pogoda będzie jeszcze kaprysić. Ale, ale, patrzmy z nadzieją w przyszłość i planujmy kolejne wypady na łono natury. Z pewnością pomoże w tym książka Magdaleny Dziadosz „Dzika Polska. Tam, gdzie wciąż rządzi natura”.
Dobre książki nigdy się nie starzeją. Również te w wersji dla dzieci. Świetnym przykładem jest wydany niedawno przez Babarybę tomik „Owocoemocje”, który zadebiutował na amerykańskim rynku w 1999 r. Dzieło duetu Freymann/Elffers broni się przede wszystkim artystycznym konceptem, który zadziwia nawet dzisiaj i robi duże wrażenie na współczesnych czytelnikach, którzy widzieli już niemal wszystko.
Książka inna niż wszystkie? Proszę bardzo. Przed Wami „Pląsy rączki” Hervé Tulleta. Wszyscy wielbiciele talentu francuskiego artysty wiedzą, że nie potrzeba wiele, żeby zaczarować dziecięcą wyobraźnię. Tak jest również w tym przypadku.
Adam Wajrak i Tomasz Samojlik, dwóch panów od przyrody, łączą siły, nie po raz pierwszy z resztą, żeby opowiedzieć młodym odbiorcom o życiu ptaków w mieście. Komiksowa forma i ogromne poczucie humoru autorów sprawiają, że tomik „Detektyw Wróbel i złamane pióro” czyta się z prawdziwą przyjemnością, przy okazji zerkając jednym okiem za okno czy czasem jakiś ptaszek nie stuka w parapet.
Każde wyjście w góry wymaga pewnej logistyki, nawet jeśli w drogę wybierają się zaprawieni w bojach turyści. Natomiast wyjście w góry z dziećmi, ooo to już jest grubsza sprawa. Justyna i Krystian Zając, autorzy rewelacyjnego bloga Hasające Zające, są już weteranami jeśli chodzi o górskie wyprawy w towarzystwie małych ludzi. Ostatnio dzięki wydawnictwu Bezdroża ich wirtualna działalność ukazała się w wersji książkowej. Tomik „Hasające Zające w górach. 50 wycieczek dla małych i dużych” to pozycja obowiązkowa dla wszystkich rodziców, którzy chcą zarazić swoje pociechy górskim bakcylem.
Nie wiem czy wiecie, że dzisiaj mamy Polski Dzień Radia. To święto wszystkich radiowców obchodzimy ku pamięci podpisania przez Stowarzyszenie Radiotechników Polskich dokumentu, w którym zawarto opinie do ustawy radiotelegraficznej. Miało to miejsce dokładnie 100 lat temu, 11 kwietnia 1923 r. Jest okazja – trzeba świętować, najlepiej z dobrą, okolicznościową lekturą, jaką jest publikacja „Media dwudziestolecia"autorstwa Małgorzaty Bogunia-Borowskiej oraz Joanny Rzońca.
„Opera na trzy śmierci” Sylwii Stano to prawdziwa literatura piękna. Wspaniała i porywająca historia, w której motyw kryminalny schodzi na dalszy plan. Tytułowe trzy śmierci spajają fabułę, popychają niektóre wydarzenia do przodu, ale i bez nich proza Stano nic by nie straciła.
„Serce na Kaszubach” Darii Kaszubowskiej to kolejna powieść z serii „Opowieści z wiary” wydawanej przez Wydawnictwo eSPe. Mam słabość do tych obyczajówek z delikatnymi akcentami wiary w Boga, a ta, którą właśnie trzymam w rękach jest najlepsza ze wszystkich, które znam.
Wspaniała? Za mało powiedziane. Już dawno żadna książka nie zrobiła na mnie tak kolosalnego wrażenia jak „Kolekcjoner śniegu” Jana Štiftera. Choć na kartach powieści nie dzieje się nic spektakularnego, ot zwykłe życie w skomplikowanych czasach, to kawałek po kawałku, kolejne wątki powoli łączą się ze sobą, tworząc niesamowitą opowieść o trudach codzienności i ludziach, których spotykamy na swojej drodze.
Z okazji dzisiejszego Dnia Książki dla Dzieci chciałabym Wam pokazać najbardziej energetyczną książkę na świecie! Tomik „Energia. Niewidzialna, niezbędna i wszechobecna. Przewodnik po świecie pełnym energii” to najlepszy według mnie tytuł z całej eko serii od Wydawnictwa Babaryba.
Książka „Jezu, dlaczego?! My, dzieci, na Drodze krzyżowej”dotknęła mnie do głębi, autentycznie wzruszyła i zostawiła z sercem tłukącym się w piersi. Czytałam ją mojemu synowi na głos i co rusz połykałam łzy. Nie spodziewała się, że tomik dla dzieci zrobi na mnie tak ogromne wrażenie, a słowa brata Tadeusza Rucińskiego FSC kierowane do niedorosłych czytelników uznam za najlepsze rozważania Drogi krzyżowej od lat.
Cześć! Nazywam się Marta Kowal i uwielbiam gadać o literaturze. Ex libris Marty to mój pamiętnik z przeczytanych lektur i towarzyszących im emocji. Rozgość się, usiądź wygodnie, a ja oprowadzę Cię po moim książkowym świecie. W sprawach wszelakich pisz śmiało na adres: martakowalik16@gmail.com