Listopadowe okruszki

 

Listopad to szuranie w liściach, świeczki, dynie, długie wieczory z herbatą z pomarańczą i goździkami. Książki, wiersze, zaduma. Powrót do dawnych, wciąż aktualnych lektur. I zdumienie tym, co dzieje się na świecie. 

 
 
 Listopad cmentarz pusty
deszczu zimna lura
- to straszne - ktoś mówi
przestać kochać zmarłego dlatego że umarł

- „Lura” ks. Jan Twardowski -
 

 
 

 
 
Jak nie kochać jesieni, jej babiego lata,
Liści niesionych wiatrem, w rytm deszczu tańczących.
Ptaków, co przed podróżą na drzewach usiadły,
Czekając na swych braci, za morze lecących.

Jak nie kochać jesieni, jej barw purpurowych,
Szarych, żółtych, czerwonych, srebrnych, szczerozłotych.
Gdy białą mgłą otuli zachodzący księżyc,
Kojąc w twym słabym sercu, codzienne zgryzoty.

Jak nie kochać jesieni, smutnej, zatroskanej,
Pełnej tęsknoty za tym, co już nie powróci.
Chryzantemy pobieli, dla tych, których nie ma.
Szronem łąki maluje, ukoi, zasmuci.

Jak nie kochać jesieni, siostry listopada,
Tego, co królowanie blaskiem świec rozpocznie.
I w swoim majestacie uczy nas pokory.
Bez słowa na cmentarze wzywa nas corocznie.

- „Jak nie kochać jesieni” Tadeusz Wywrocki -




Kiedy się w niebie gdzie zejdziemy sami,
Naprzód cię spytam czy jesteś bogata?
Bo ci w westchnieniach oddawałem lata,
A ty płaciłaś je pocałunkami.

A dzisiaj temi ty pewno latami
Kupujesz sobie wieczność - na błękicie,
Bo w twoje życie - weszło moje życie,
I najpiękniejsze sny pomiędzy snami.

Ale ty, jasna - błękitna królowa,
 To tylko musisz... znosić... w słońcu ducha,
Że wszędy w tobie... dźwięczy pamięć słowa...

A w słowie twój duch na błękitach słucha,
W słowie jest jego piosenka i skrucha,
I niby ziemskiej przeszłości połowa.

- Juliusz Słowacki - 
 


„Czy­ta­jąc o pięk­nej sce­ne­rii, w któ­rej od­by­wa się sie­dem opi­sa­nych w książ­ce wę­dró­wek, mo­gą do­świad­czyć chwi­lo­we­go dy­so­nan­su: skąd w kra­ju nie­usta­ją­cych za­tar­gów i roz­le­wu krwi ta­kie tchną­ce spo­ko­jem skar­by przy­ro­dy? Ufam jed­nak, że czy­tel­nik tej książ­ki odło­ży to wszyst­ko na bok i otwo­rzy się na no­we do­świad­cze­nia. Mam na­dzie­ję prze­ko­nać go o tym, jak za­chwy­ca­ją­cym kra­jem jest Pa­le­sty­na, po­mi­mo wszyst­kich szkód, ja­kie jej wy­rzą­dzo­no przez ostat­nie ćwierć wie­ku”.

- „Palestyńskie wędrówki” Raja Shehadeh -

 

 

Panna młoda stoi z wy­cią­gnię­ty­mi rę­ka­mi. Gdy wkła­da jej perłę w dłoń, spo­glą­da na niego. Ma oczy pełne łez, lecz jest zbyt dumna, by za­mru­gać i po­zwo­lić po­pły­nąć choć­by jed­nej. Gdyby za­mru­ga­ła, wziął­by ją za rękę i wy­pro­wa­dził z tego miej­sca. Przy­naj­mniej to sobie wma­wia. Kie­dyś wła­śnie tego chcia­ła, ale rzad­ko bywa, żeby dwoje ludzi chcia­ło tego sa­me­go w danym mo­men­cie życia. Cza­sem to naj­trud­niej­sza z ludz­kich spraw.

- Claire Keegan -

Komentarze

„Znam więcej książek niż ludzi i jest mi z tym dobrze”. - Andrzej Stasiuk-