„Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba
Podnoszą z ziemi przez uszanowanie
Dla darów nieba,
Tęskno mi, Panie.”
Pierwsze wersy „Mojej piosenki” Norwida dźwięczą mi w uszach od czasu lektury reportażu Marty Sapały „Na marne”. Dzięki zaangażowaniu autorki dostajemy garść ludzkich historii, które układają się w opowieść o skrajnościach. O naszej rozrzutności, oszczędności, szacunku do jedzenia i marnotrawstwie. Po odłożeniu książki na półkę jest mi zwyczajnie wstyd przed Norwidem, że troska o tę jego „kruszynę chleba” tak rzadko zaprzątała moje myśli.