Dwie książkowe perełki dla dzieciaków, czyli Wydawnictwo Kropka znów zadziwia

Wydawnictwo Kropka nie przestaje mnie zadziwiać. Kolejne dwa tomiki, które miałam okazję poznać znów czarują swoją oryginalnością, bawią, cieszą oko i sprawiają radość jako pięknie wydane przedmioty. Spójrzcie tylko na te twarde oprawy, płócienne grzbiety, dotknijcie grubego papieru ze środka. No jak już Kropka wyda książki to mucha nie siada. A nie siada, bo ją starsza pani pożarła.


książki, wudawnictwo Kropka

„Była raz starsza pani” to klasyczna rymowanka, którą znają wszystkie anglojęzyczne dzieci. Ta przezabawna makabreska o staruszce, która połyka kolejne zwierzęta, żeby pozbyć się poprzednika, prowadzi w końcu do zaskakującego finału. Czarny humor aż kipi z każdej strony, a łańcuszkowa forma pozwala zbudować napięcie, nadaje rytm całej historii i wywołuje kolejne salwy śmiechu. Razem z Ignasiem jesteśmy kupieni. Purnonsens pełną gębą. Do tego dziwaczne ilustracje Graboffa wspaniale uzupełniają treść, a mistrzowskie tłumaczenie Emilii Kiereś jest wisienką na torcie tego niezwykłego tomiku. Te wszystkie igraszki, psoty, ucapienia aż się proszą o głośną lekturę. Już dawno żadne słowa nie sprawiły mi tyle dzikiej uciechy.

książki, wudawnictwo Kropka
książki, wudawnictwo Kropka
 
Spotkałam się z zarzutami, że „Była raz starsza pani” to historyjka, która nie ma sensu, tekst jest głupi i niczego nie uczy. Cóż, prawda jest taka, że nie każda książka dla dzieci musi mieć zaraz właściwości edukacje. Sama radocha z czytania wystarczy, żeby czymś zachwycić, w końcu literatura ma być też przyjemnością, a nie tylko źródłem wiedzy czy sposobem na przyswajanie nowych umiejętności. Tu funkcja rozrywkowa jest rozwinięta do maksimum. Jednak rozumiem, że ta kapitalna wyliczanka nie każdemu przypadnie do gustu. W tym przypadku to kwestia poczucia humoru, dlatego ci z czarnym jak smoła będą chichrać się z rozkoszy, a reszta niech sobie lepiej daruje. W moim osobistym odczuciu „Była raz starsza pani” to najfajniejsza książka dla dzieci, która ukazała się w tym roku.

♥ ♥ ♥
il. Abner Graboff, Była raz starsza pani (tyt. oryg. There Was an Old Lady), tłum. Emilia Kiereś, wyd. Kropka, Warszawa 2020.


książki, wudawnictwo Kropka

„Co potrafią koty” to drugi tomik Abnera Graboffa, wydany z równą starannością i estymą. Tutaj również szalona kreska ilustratora przykuwa uwagę, poprawia humor i sprawia, ze książeczkę kartkuje się z przyjemnością. Prosta historyjka to tak naprawdę zbiór spostrzeżeń dziecka na temat tego co potrafią i czego nie potrafią koty. Poszczególne hasła mogą się wydawać trochę osobliwe, jednak to umysł dorosłego potrzebuje chwili, żeby przestawić się na dziecięcy sposób myślenia i razem z najmłodszymi zadziwić się inną istotą, która jest tuż obok. 

książki, wudawnictwo Kropka
książki, wudawnictwo Kropka

W tomiku Grboffa jest mnóstwo uroku, humoru i przewrotności. Wszystkie kocie „właściwości”, które wymienia narrator, są bardzo trafne i pozwalają na zadumę nad istotą kociego jestestwa. Autor czaruje, ale żeby magia zadziałała trzeba być prawdziwym kociarzem. Ja nie jestem, zdecydowanie wolę psy i wiem, że gdyby ta książeczka była o psach, to miałabym mocno ściśnięte serce i łzy w oczach. A ponieważ koty są mi obojętne, to tomik amerykańskiego ilustratora traktuję jedynie jako graficzną ciekawostkę. Na mojego synka również koci urok nie zadziałał z prostej przyczyny – chłopiec nie miał nigdy do czynienia z kotami na dłużej. Nie obserwował ich, nie rozpływał się nad miękkością futerka i nie słuchał urzeczony kociego mruczenia. Nie zmienia to faktu, że potrafię docenić książki, które są oryginalne i odstają od typowych bajek dla dzieci. Choćby dlatego polecam. Natomiast jeśli kochasz koty całym sercem, masz w domu wąsiastego przyjaciela, albo nawet kilku, to bierz „Co potrafią koty?” w ciemno, bo ta książka powstała z myślą o tobie.

♥ ♥ ♥
Abner Graboff, Co potrafią koty? (tyt. oryg. What Can Cats Do?), tłum. Emilia Kiereś, wyd. Kropka, Warszawa 2020.

Komentarze

„Znam więcej książek niż ludzi i jest mi z tym dobrze”. - Andrzej Stasiuk-