Heroina dnia codziennego, czyli „Matka Świętego” Mileny Kindziuk

Marianna PopiełuszkoW 10 rocznicę śmierci Marianny Popiełuszko chciałabym przypomnieć Wam książkę poświęconą tej niezwyklej kobiecie. Z publikacji „Matka Świętego” Mileny Kindziuk wyłania się ponad dziewięćdziesięcioletnia historia życia pani Marianny.


Bohaterka książki opowiada najpierw o swoim domu rodzinnym i matce, która kierowała domem. To po niej Marianna odziedziczyła mony charakter. Następnie snuje historię swojej własnej rodziny. Dzieli się z czytelnikami zarówno radosnymi, jak i smutnymi momentami życia. Wspomina córeczkę, która umarła mając niespełna dwa latka. Był to pierwszy tak silny cios, który spadł na jej barki.

Oczywiście pani Marianna najwięcej miejsca poświęca swojemu Alfonsowi, pieszczotliwie nazywanemu Alkiem (ks. Jerzy zmienił imię w trakcie nauki w seminarium, aby nie narażać się na przykre skojarzenia). Matka od początku czuła, że chłopiec będzie księdzem, jednak w żaden sposób nie wpływała na jego decyzje. Bo w rodzinie Popiełuszków rodzice zawsze wspierali dzieci, ale nigdy nie narzucali im swojej woli. Od momentu święceń już zawsze nazywała go księdzem Jerzym. Z wiadomych przyczyn historia jej życia jest ściśle związana z jego drogą do świętości. Bo czy ksiądz Jerzy byłby świętym, gdyby wychował się w innej rodzinie? Gdyby jego matka nie pokazała mu co znaczy być dobrym człowiekiem? Całym swoim życiem, troską o dom, dzieci i męża udowodniła, że sama była kobietą świętą.

Niezmiennie wzrusza mnie opowieść o mamie ks. Jerzego - heroinie dnia codziennego, która całe życie poświęciła dla swoich najbliższych. Jako matka przeżyła najgorsze – śmierć dwójki dzieci. Zmaltretowana psychicznie podniosła się z kolan, poświęciła swe cierpienie Bogu, wybaczyła mordercom. Stała się ucieleśnieniem nauki swojego syna: „Zło dobrem zwyciężaj”. Patrzyła, jak Kościół oficjalnie uznał męczeństwo jej dziecka. Brała udział w uroczystościach, na których ogłoszono go błogosławionym. Tym samym odniosła zwycięstwo na każdym polu – jako kobieta, matka, chrześcijanka. Cały świat patrzył na nią z podziwem i szacunkiem. A ona? Ona pozostała skromną, wiejską kobietą z kolorową chustką na głowie, która do końca życia opowiadała o dobrym Bogu i wierze, z której czerpała swoją siłę.

♥ ♥ ♥
Milena Kindziuk, Matka Świętego. Poruszające świadectwo Marianny Popiełuszko, wyd. Znak, Kraków 2012.


Komentarze

„Znam więcej książek niż ludzi i jest mi z tym dobrze”. - Andrzej Stasiuk-