Dwanaście srok za ogon – Stanisław Łubieński (recenzja)

Wróciłam do Łubieńskiego po dziesięciu latach od naszego pierwszego spotkania i natychmiast przypomniałam sobie dlaczego tak bardzo uwielbiam „Dwanaście srok za ogon”. To nic, że mam pierwsze wydanie, bo to nowe z ilustracjami jest wyjątkowo piękne, a przy okazji daje pretekst, żeby po raz kolejny przeczytać eseje Staszka i na nowo zakochać się w ptakach. 


W publikacji znalazło się dwanaście esejów, które jak się okazało, pamiętałam dość dobrze. Bardziej wrażenie i poczucie radości wywołane obcowaniem z doskonałymi tekstami, niż szczegóły, ale kilka z nich miałam mocno zakodowane w pamięci (i serduszku). Wciąż to moje ulubione historie, z pierwszą, formacyjną na czele, tak autoironiczną i przepełnioną nostalgią, że pozwala się zachwycić nie tylko literackim zacięciem Staszka, ale i samym Staszkiem. Druga, najbliższa sercu, to ta o Chełmońskim, a trzecia o Akcji Bałtyckiej (obserwuję ich od tamtej pory i zawsze żałuję, że nie jestem na miejscu). Reszta równie doskonała i wspaniała, trafia do wyobraźni i szarpie za to, co w człowieku wrażliwe i miękkie.

Tym, co w „Dwunastu srokach” imponuje mi najbardziej wcale nie jest lista wspomnianych i zaobserwowanych przez autora gatunków ptaków, ale jego humanistyczna ogłada i erudycja. Wiedza, którą posiada i potrafi przekuwać w zajmujące opowieści. Lubię tę lekkość i swobodę z jaką Łubieński porusza się między sztuką, literaturą, muzyką i historią, gawędząc przy tym o ptasich ciekawostkach, snując nostalgiczne wspomnienia czy dzieląc się przygodami z mchu i paproci. A wszystko o czym autor pisze podszyte jest specyficznym poczuciem humoru, które nie pozwala Łubieńskiemu traktować siebie zbyt poważnie. Wielka to sztuka – umieć patrzeć na świat z czułością i pogodą ducha.

„Dwanaście srok za ogon” to mój osobisty plasterek na smutki. Pełna wdzięku i ptasich treli narracja przywraca wewnętrzną równowagę, zdumiewa i zachęca do wyjścia w poszukiwaniu ptaków. Tylko pamiętajcie, że to niewinne zajęcie może się przerodzić w obsesję obserwowania i innych ekscentrycznych zachowań. Eseje Łubieńskiego są błyskotliwe i czarujące, a także skłaniają do refleksji nad obecnością człowieka w świecie i doświadczaniu życia w przyrodzie. Dla mnie to dzieło wybitne, do którego z pewnością będę wracać do końca życia. 

♥♥♥ 
Stanisław Łubieński, Dwanaście srok za ogon, wyd. Agora, Warszawa 2025.

Komentarze

„Znam więcej książek niż ludzi i jest mi z tym dobrze”. - Andrzej Stasiuk-