Dziennik wdzięczności. Rok z wdzięcznością i modlitwą (recenzja)

Wdzięczność to temat, który od dłuższego czasu we mnie pracuje. Każdego dnia staram się znaleźć coś, za co mogę dziękować, co bardzo dobrze działa na moje rozchwiane nerwy. Dziennik wdzięczności autorstwa Kate Circle pomaga mi dostrzegać iskierki dobra w codzienności, dlatego bardzo się cieszę, że Kasia stworzyła również tożsamy dziennik przeznaczony dla dzieci.

Patrzę na niebieską okładkę z biedronką i od razu w myślach pojawia się fragment wiersza mojego ukochanego ks. Jana Twardowskiego, pod jakże wymownym tytułem „Wdzięczność”:

Jest taka wdzięczność kiedy chcesz dziękować
lecz przystajesz jak gapa bo nie widzisz komu
a przecież sam nie jesteś płacząc po kryjomu
Niewidzialny jest z tobą co jak kasztan spada

Komu dziękować? Bogu, bo to właśnie jest myślą przewodnią tego tomiku. Każdy dzień oznaczony w notatniku zaczyna się od słów: „Dziękuję Ci Boże za”, a dalej mamy już zostawione trzy linijki do uzupełnienia. Bo przecież nie chodzi o to, żeby się rozpisywać, ale żeby wymienić kilka rzeczy, albo choć jedną (a czasem to takie trudne), za którą jest się dziś wdzięcznym. 

Podobanie jak w dorosłej wersji dziennika, publikacja składa się z 52 dwóch tygodniowych rozkładówek, a układ każdej z nich jest taki sam. Kasia zaczyna każdy tydzień od inspirującego cytatu różnych świętych i autorytetów, ale gdzieś pomiędzy znajdziemy też kolorowanki, dodatkowe zadania, tematy do przemyślenia, kreatywne wyzwania i zagadnienia z dziecięcej codzienności, które Kasia tak pięknie wyjaśnia.

„Dziennik wdzięczności” dla dzieci zachęca do rozmawiania z najmłodszymi o tym co najważniejsze, do uczeniach ich doceniania tego co naprawdę ważne, wyposaża w pogodę ducha, która jest tak pomocna w życiu, a także we współczesnym świecie nastawionym na konsumpcjonizm pokazuje, że dobre i szczęśliwe życie nie zależy od rzeczy, które można kupić za pieniądze, ale od relacji, które mamy, sposobu patrzenia na świat i umiejętności doceniania zwykłych drobiazgów pośród szarej codzienności. 

Umówmy się, to tylko taka łatka, że ten dziennik jest dla dzieci, bo dorośli również mogą go z powodzeniem prowadzić (uwaga, nikt tego nie sprawdza!). Jeśli do twojej wrażliwości bardziej przemawia estetyka dziecięca, nie ma w tym nic infantylnego, po prostu łap za zeszyt z biedronką i pisz śmiało. Przyznaję, że te obrazki do kolorowania, zadania do wykonania, proste modlitwy i wskazówki otulają moje serce i pozwalają pielęgnować w sobie dziecięcą radość, a także za każdym razem przywołują też postać wspomnianego już ks. Jana Twardowskiego, a razem z nim tak wiele mi się przypomina.

♥♥♥
Kate Circle, Dziennik wdzięczności. Rok z wdzięcznością i modlitwą, Warszawa 2025. 


Komentarze

„Znam więcej książek niż ludzi i jest mi z tym dobrze”. - Andrzej Stasiuk-