Z powodu braku innych zainteresowań, jak co roku czytałam dużo i często. Miałam małe zastoje, które jednak nie trwały zbyt długo. Wybrzydzałam i kręciłam nosem, ale jakoś mniej niż w latach ubiegłych, bo o dziwo wiedziałam czego chcę i sięgałam po przemyślane tytuły. Finalnie ustukałam 126 różnych krótszych bądź dłuższych książek, co oczywiście nie ma żadnego znaczenia, ale też trochę ma, bo lubię prowadzić te moje statystyki i porównywać swoją czytelniczą formę na przestrzeni lat.
„Polak” to moja książka roku. Najpiękniejsza i najbardziej poruszająca. Intymna, skromna fabularnie i napisana tym wspaniale zimnym, kostycznym piórem J.M. Coetzeego. Kocham jego prozę od lat, a ta powieść jest prawdziwą, cenną perełka, którą będę nosić w sercu do końca życia.
Nie mów, że Bóg milczy, gdy twoja Biblia pozostaje zamknięta. Dla każdego chrześcijanina Pismo Święte powinno być podstawą, źródłem i drogowskazem na życie. Do Biblii trzeba cały czas wracać, odczytywać ją na nowo, wsłuchiwać się w Słowo Boże, szukać kontekstów. Dlatego warto posiłkować się różnymi komentarzami, które pomogą zrozumieć głębię biblijnych opowieści. W tym roku trafiłam na najlepszą serię tego typu, czyli „Klucze do Ewangelii” autorstwa kard. Grzegorza Rysia.
Nowy Rok, nowa ja? A może tym razem Nowy Rok, wdzięczna ja? W ostatnich dniach przeczytałam też niezwykłą książkę „Mądra wdzięczność. Jak odnaleźć wartość w sobie i świecie” Agnieszki Kozak, która przekonała mnie, że to droga dla mnie.
Jest! Zupełnie nowy „Wiedźmin”, a przy tym całkiem stary, dobrze znany, zanurzony w tym samym klimacie i humorze, za który go pokochaliśmy.
Od bardzo dawna nie czytałam żadnego komiksu superhero i nawet brakowało mi przygodówki tego typu, bo pierwszy tom „Radiant Black” sprawił mi mnóstwo czytelniczej frajdy i przypomniał za co lubię opowieści o superbohaterach.
Dziewiętnasty grudnia, czyli comiesięczne wspomnienie ks. Jerzego Popiełuszki, a z tej okazji okolicznościowa książka. Publikacja „Ja się poświęciłem i ja się nie cofnę” Pawła Zaborowskiego to doskonały tytuł na początek, dla każdego, kto chciałbym bliżej poznać Jurka.
W 2025 r. minie 25 lat od śmierci ks. Józefa Tischnera. Z tej okazji Senat RP ustanowił go patronem roku 2025. Cieszy mnie ta decyzja, bo do myśli ks. prof. Tischnera wciąż warto wracać i czerpać dla siebie garściami. Doskonałą książką na tę okazję jest piękny i pachnący nowością tom „Rok z Tischnerem”.
„Podpalili świat” to malutka książeczka. Niewielki format, raptem 70 stron, w tym ilustracje. Lektura zajmuje chwilę, ale rozpala serce i jest zachętą do dalszych poszukiwań.
Noszę w sobie różne historie i książki, które zmieniły moje życie. Gdybym miała ratować moją biblioteczkę z pożaru, to dokładnie wiem, które tytuły wynosiłabym jako pierwsze. Wśród tych literackich olśnień mam jeden poradnik, który faktycznie miał wpływ na moje życie i z którego dużo dla siebie zaczerpnęłam. Jest to tomik „Slow fashion” Moniki Szymor, którego drugie wydanie po raz kolejny ukazało się pod moich patronatem.
„Ladies with Guns” znów rozrabiają.Panie wpadły w prawdziwe tarapaty, choć przecież już wcześniej nie miały łatwo. Dla nich smuteczek, dla nas jeszcze więcej rozrywki, uśmiechu i wybuchów.
Patrząc na „Pożeraczy nocy” nie da się uciec od porównań do „Monstressy”. Pierwsza seria duetu Liu/Takeda była zbyt rozwlekła, za to obłędnie piękna. W „Pożeraczach nocy” kreska Takedy jest bardziej umowna i kreskówkowa, za to treść bardziej skondensowana, bo Liu musi zmieścić się w trylogii. Pierwszym tomem nowej serii obie twórczynie obiecują wiele i udowodniają, że mają jeszcze dużo do powiedzenia.
Powieść „Dwie siostry” porwała mnie od pierwszej strony. Czytałam ją z przejęciem i emocjami siedzącymi pod skórą, a przecież burzliwa historia sióstr nie była dla mnie tajemnicą. Swoim debiutem Anna Pliś udowodniła, że są opowieści, które warto opowiadać wciąż na nowo, a Biblia jest ich najlepszym źródłem.
„Po pierwsze: modlitwa” to książka, której brakowało mi w życiu. Teoretycznie o modlitwie powiedziano i napisano już wiele, w końcu jest ona pewną podstawą w życiu każdego wierzącego człowieka, jednak dopiero Bartłomiej Andrzej Kowalczyk OFM podsumował i zebrał w całość różne kwestie dotyczące modlitwy, opierając się na przykładzie samego Jezusa, widzianego oczami ewangelisty Łukasza.
Pytacie w listach o tomik „Dziękuję Ci Boże. Dziennik wdzięczności” od Kate Circle, dlatego spieszę z krótką recenzją. Przede wszystkim musicie wiedzieć, że wdzięczność to jeden z tych prezentów, którym możecie obdarowywać siebie, ludzi i świat każdego dnia, a nie tylko od święta, a książka Kasi pomaga wyrobić nawyk dostrzegania dobra i piękna w codzienności.
Pomysł na tę książkę od początku był ryzykowny, bo niezadowolenie czytelników można było przewidzieć z łatwością. Dlaczego? Bo „Polska według Ryszarda Kai” nie jest biografią Ryszarda Kai, choć takie można odnieść wrażenie zerkając na okładkę. Czym więc jest ta publikacja? Książka Beaty Szady to reportaż biograficzny poskładany ze skrawków różnych wspomnień (przez autorkę nazywany portretem), połączony z tekstami o Polsce, luźno nawiązującymi do plakatów Kai. Tak więc mamy dwie części - pierwszą o artyście, drugą o nas, Polakach.
Lektura „Listy Wächtera” była dla mnie przejmującym i ekscytującym wydarzeniem. Narracja płynęła wartko, a fabuła zaskakiwała kolejnymi smaczkami. Tym samym Magdalena Ogórek ustawiła sobie wysoko poprzeczkę. Jej najnowszy „Król Olch” nie doskakuje do tego wygórowanego poziomu, ale to wciąż znakomita, wciągająca i fascynująca lektura.
Brakuje ks. Piotra Pawlukiewicza, jego poczucia humoru, celnych spostrzeżeń i głębokich przemyśleń. Na szczęście są książki. „Przestań się bać” to jedna z nowości z nazwiskiem charyzmatycznego księdza na okładce.