Planeta Hala. Opowieści z Hali Gąsienicowej – Beata Słama (recenzja)
„Planeta Hala. Opowieści z Hali Gąsienicowej” to jedna z tych książek, którą bajecznie czyta się latem na leżaku, popijając mrożoną kawę, mając pełną świadomość, że dzieło Beaty Słamy będzie smakować równie wspaniale zimą, pod kocykiem.
„Planeta Hala. Opowieści z Hali Gąsienicowej” to zbiór tatrzańskich opowieści, które łączą w sobie ogromną miłość i szacunek do gór. Beata Słama z rozmachem roztacza przed czytelnikami całą panoramę szczytów widocznych z pozycji Hali Gąsienicowej, zagląda w przeszłość, żeby omówić momenty pierwszych przejść, wyznaczania szlaków, budowy szałasów, schronisk, wyciągów, dyskusji nad tym, jaki kształt nadać turystyce górskiej i co zrobić z ceprami coraz chętniej zaglądającymi w Tatry. To też galeria niesamowitych osobowości, zbiór barwnych życiorysów, anegdotek, tak szalonych lub mrożących krew w żyłach, że czasem trudno uwierzyć w ich prawdziwość.
Autorka dzieli się miłością do gór, a pomiędzy snute historie wplata też niteczki własnych wspomnień, przywołuje przygody i sytuacje ku przestrodze, w których czasami brakowało rozsądku, ale zawsze udawało się wyjść obronną ręką. W trakcie lektury doskonale widać, że Beata Słama jest pasjonatką, czuje i kocha Tatry, dlatego jej książka jest nie tylko szalenie ciekawa i wciągająca, ale też budzi w czytelniku czułość. Co ważne pisarka nie jest bezkrytyczna, ale zupełnie wprost mówi o górskich bolączkach i problemach z najazdem turystów bez wyobraźni i bez respektu dla gór. Z resztą każdy, kto choć trochę siedzi w temacie doskonale wie, jak bezmyślni i nieodpowiedzialni są ludzie, nawet dzisiaj, w dobie internetu i dostępu do wszystkich informacji pozwalających na bezpieczne wędrowanie po szlakach.
„Planeta Hala. Opowieści z Hali Gąsienicowej” pachnie wiatrem i zachwyca górskimi gawędami, folklorem, pięknem natury, której dzikość często jest bagatelizowana. Beata Słama opisuje tatrzański świat z werwą, humorem, nutką nostalgii i ciągłym puszczaniem oka do czytelnika. Dzięki temu wszystkie opowieści i bajania czyta się z ogromną przyjemnością i entuzjazmem, marząc o tym, żeby założyć wygodne górskie buty, spakować plecak z niezbędnym ekwipunkiem i ruszyć na szlak, żeby zobaczyć to wszystko na własne oczy i posmakować choć odrobinę tej niezwykłej, tatrzańskiej atmosfery.
♥♥♥
Beata Słama, Planeta Hala. Opowieści z Hali Gąsienicowej, wyd. Czarne, Wołowiec 2025.
Komentarze
Prześlij komentarz