To miała być lektura na 12 dni, bo z taką myślą została napisana. Plan zakładał niemal dwutygodniowe rekolekcje, których celem jest nawiązanie bliższej relacji z Panem Jezusem. Pewnie da się przeczytać „Panie, ratuj!” tak właśnie po kawałku, ale mi się nie udało. Pochłonęłam tę niewielką publikację łapczywie, w całości, gdyż nie mogłam się oderwać od treści. Od dawna żaden tytuł związany z wiarą nie poruszył mnie tak bardzo i nie narobił tak wielkiego zamieszania w sercu, jak książka Marty Przybyły.
„Kamienie i motyle” Magdaleny Ajeddig to powieść, po której nie spodziewałam się aż takiej akcji. Byłam pewna, że będzie to obyczajówka z kilkoma mocniejszymi momentami, a szybko okazało się, że wpadłam w wir wydarzeń i zaskakujących zwrotów fabularnych. Lubię takie książki szczególnie latem, kiedy słońce napełnia energią a literackie emocje sięgają zenitu.
Okopy – mała wioska na Podlasiu. To tutaj wszystko się zaczęło. Tutaj 14 września 1947 r. w zwykłej, kochającej się rodzinie, urodził się Alfons Popiełuszko, przyszły ks. Jerzy, błogosławiony (święty, bo to przecież tylko formalność), mój przyjaciel.