Café Groll – Jan Štifter (recenzja)

 

Swego czasu powieść „Kolekcjoner śniegu” zrobiła na mnie kolosalne wrażenie i stała się jedną z ulubionych książek 2023 r., dlatego bardzo czekałam na nowe dzieło Jana Štiftera i w końcu jest! „Café Groll” czaruje malutkim i urokliwym wydaniem, kuszącymi ilustracjami i odjechaną fabułą o lekarzu dziewcząt z domów publicznych.

Miło, niemiło - Milo Janáč (recenzja)

Bardzo miło czyta się powieść Milo Janáča, który niemiłą rzeczywistość swojego bohatera, alkoholika uzależnionego od wszelakich używek, ozdabia hojnie poczuciem humoru, tworząc powieść, która szalenie wciąga, bawi i prowokuje. Wspaniała, brawurowa narracja w „Miło, niemiło” sprawia, że od książki nie sposób się oderwać, a jej wydźwięk na długo zapada w pamięć i nie daje o sobie zapomnieć.

Kalejdoskop smutku, czyli „Szklany ogród” Tatiany Țîbuleac

„Szklany ogród” Tatiany Țîbuleac to dziwna książka. Dojmująco smutna, brudna, niepozbawiona brutalności i brzydoty, a przy tym zachwycająco piękna. Jej urok tkwi z pewnością w poetyckiej narracji, która zmienia przykrą opowieści o dorastaniu w trochę baśniową historię niezłomnej dziewczynki.

Letnia nostalgia, czyli „Trieste Centrale“ Jaroslava Rudiša

„Trieste Centrale“ to urokliwe maleństwo, kolejny monolog Winterberga, wspomnienie podróży do Triestu, oczywiście z nieodłącznym bedekerem, ale też w towarzystwie ukochanej żony, na chwilę przed tym, zanim dowiedzieli się o jej chorobie. 

Powieść niosąca zniszczenie, czyli „Pod słońcem Turynu” Ivany Dobrakovovej

Okładka w stylu „dziewczyny lubią brąz”. Lato, słońce, beztroska. Ale to tylko pozory, bo "Pod słońcem Turynu" Ivany Dobrakovovej to opowieść, która niesie zniszczenie.

Kolekcjoner śniegu, czyli taka piękna patologia

Wspaniała? Za mało powiedziane. Już dawno żadna książka nie zrobiła na mnie tak kolosalnego wrażenia jak „Kolekcjoner śniegu” Jana Štiftera. Choć na kartach powieści nie dzieje się nic spektakularnego, ot zwykłe życie w skomplikowanych czasach, to kawałek po kawałku, kolejne wątki powoli łączą się ze sobą, tworząc niesamowitą opowieść o trudach codzienności i ludziach, których spotykamy na swojej drodze.

Literatura najpiękniejsza, czyli Lato, gdy mama miała zielone oczy

Luise Glück w wierszu „Utracona miłość” opowiada o śmierci swojej maleńkiej siostry. To wydarzenie zmieniło serce matki w zimne i surowe żelazo, a także położyło się cieniem na dalszym życiu rodziny. „Miałam wrażenie, że ciało siostry jest magnesem. Czułam, jak wciąga / serce matki w głąb ziemi, / żeby urosło.” Podobne doświadczenie graniczne staje się punktem wyjścia wstrząsającej powieści Tatiany Țîbuleac „Lato, gdy mama miała zielone oczy”.

Przerażająco aktualna opowieść, czyli „Od dwóch tysięcy lat” Mihaila Sebastiana


Książkowe Klimaty

O Boże! Boże Abrahama, Izaaka i Jakuba, co za opowieść! Nie sposób się oderwać. Powieść „Od dwóch tysięcy lat” Mihaila Sebastiana rozbiła mnie wewnętrznie, przeraziła swoją aktualnością oraz zachwyciła liryzmem i smutkiem wyzierającym z głębi tej historii.

Genialnie przegadana powieść o facetach, czyli „Czeski Raj” Jaroslava Rudiša

Niedawno przeczytałam błyskotliwą książkę Radki Denemarkovej „Wady snu”, w której autorka bazowała na kobiecych bolączka, maskach, które na siebie nakładamy i pozach, które przyjmujemy. Sztuka Czeszki jest uniwersalna, ale przy tym bardzo kobieca. Najnowsza powieść mojego ukochanego czeskiego pisarza Jaroslava Rudiša, czyli „Czeski Raj” jest dla mnie męską odpowiedzią na dzieło Denemarkovej.

Literacki majstersztyk, czyli „Wady snu” Radki Denemarkovej


 Niezwykła, fenomenalnie napisana, diabelnie inteligentna, zabawna, ale też bolesna... sztuka teatralna! „Wadami snu” Radka Denemarková znów zadziwia i udowadnia swoją wielkość. Majstersztyk.

Grecka tragedia w wersji współczesnej, czyli „Nietoperze. Aqua Velva” Leny Kitsopoulou

Zerkając na okładkę „Nietoperzy” greckiej pisarki Leny Kitsopoulou nie spodziewałam się przyjemnej lektury. To krwawiące serduszko na okładce od początku wzbudziło we mnie niepokój. Wiedziałam, że lekko nie będzie, ale nie przypuszczałam nawet, że na 176 stronach można zmieścić wszystko to, co w człowieku najgorsze.

Grecja, jakiej nie znacie, czyli „Nienawiść to połowa zemsty” Emiliosa Solomou

Nic tak dobrze nie smakuje latem, jak literatura grecka. Szczególnie jeśli tak jak w przypadku tomu „Nienawiść to połowa zemsty” Emiliosa Solomou mamy do czynienia z grubym tomiszczem, nieśpieszną akcję i fabułą, która wytrąca z równowagi.

Ulotność chwil i opowieści, czyli „Doktor Bianko i inne opowiadania” Maćka Bielawskiego

Wydawnictwo Książkowe Klimaty wielbię głównie z dwóch powodów – literatury czeskiej i literatury greckiej, którą wydają. Mam swoich ulubieńców, których książki biorę w ciemno, ale chętnie sięgam też po zupełnie nieznane nazwiska, bo po prostu ufam wrocławskiemu wydawcy. Tym razem skusiłam się na niepozorny tomik Maćka Bielawskiego „Doktor Bianko i inne opowiadania”.

Kameralna opowieść o życiowych rozczarowaniach, czyli „Zaklinacz deszczu” Jiříego Hájíčka


Literatura czeska nauczyła mnie, że nawet o błahych i przyziemnych sprawach można opowiadać w przejmujący sposób i choć „Zaklinacz deszczu” nie zaskakuje niczym szczególnym, to pozostawia po sobie przyjemne ciepło w okolicach serca.

Czeski pokój, spokój i wkurzony pisarz - „Aleja Narodowa”, Jaroslav Rudiš

„Adolf Hitler uratował mi życie.
Wiem, co chcesz powiedzieć. Ale nie mów nic.” (s. 9)

Tym mocnym wstępem Jaroslav Rudiš rozpoczyna swoją powieść „Aleja Narodowa”. Zaczyna się ostro, choć trochę niepoważnie, bo główny bohater w opowieści-monologu, twierdzi, że nie jest narodowcem, ale ostatnim prawdziwym Czechem. Wbrew pozorom Vandam nie jest napakowanym tępakiem, ale całkiem rozsądnym facetem, który wie, że pokój jest tylko przejściowym stanem, po którym znów przyjdzie jakaś wojna, dlatego człowiek musi być gotowy do walki. Jeśli zajdzie taka potrzeba będzie on walczył i bronił swojej małe ojczyzny, kawałka ziemi, na którym stoi jego osiedle. Z czasem pozornie błahe wątki i wydumane przemyślenia bohatera zaczynają układać się w zaskakująco mocną całość.

Po cichu… - „Cisza w Pradze”, Jaroslav Rudiš

Piękna i wspaniała powieść. Przecież nie może być inaczej, w końcu to Jaroslav Rudiš. Jego „Cisza w Pradze” już w trakcie lektury stała stała się jedną z moich ulubionych książek, bo poruszyła najczulsze struny w moim sercu. I choć dobrą literaturą należy się dzielić, to zazdrośnie chciałabym schować ją przed światem, żebym mogła mieć ją tylko dla siebie.

Greckie wakacje, czyli trzy powieści utkane z szumu morza

Nie wiem co takiego ma w sobie literatura grecka, powieści z greckiego kręgu językowego za każdym razem miażdżą mi serce i poruszają duszę. Nie wiem, czy tamtejsi pisarze posiadają wiedzę o świecie niedostępną zwykłym śmiertelnikom, czy to działanie wszechobecnego morza, szumu fal i bliskości nieba sprawią, że zwykłe słowa układają się w tak piękne zdania. A może duchy dawnych pisarzy, poetów i filozofów błądzą gdzieś pomiędzy wyspami i szepczą do ucha współczesnym literatom. Ale żeby nie odpłynąć za daleko w marzeniach serdecznie zapraszam na przegląd trzech greckich powieści, które warto czytać nie tylko latem. 

Punks Not Dead - Koniec punku w Helsinkach, Jaroslav Rudiš

Jaroslav Rudiš jest moim ulubionym czeskim pisarzem. Jego niepowtarzalny styl pokochałam od pierwszego zdania powieści „Grandhotel”. „Koniec punku w Helsinkach” to moja jego ukochana książka, którą wspominam z największym sentymentem.

A wszystko to z miłości, czyli „Przez ucho igielne (sploty)” Jána Púčeka

„Przez ucho igielne (sploty)” Jána Púčeka reprezentuje ten typ powieści, który lubię najbardziej. Niespieszna narracja, piękny, momentami poetycki język, wspaniała, choć zwyczajna i prosta historia. Tak, u Púčeka brak efekciarstwa i spektakularnych momentów. Jest cicho i spokojnie. A jednak powieść czyta się z drżącym sercem i rosnącą z każdą stroną ciekawością. Bo opowieści o zwykłych ludziach są przecież najlepsze.

W szponach depresji - „ Bellevue”, Ivana Dobrakovová

Ivana Dobrakovová, znana i nagradzana słowacka pisarka, napisała powieść wstrząsającą w swojej prostocie. Na pierwszy rzut oka „Bellevue” kusi dżemem truskawkowym i mami słodką, wakacyjną historią. Ale to tylko pozory, bo szaleństwo Blanki przeraża i co gorsza udziela się czytelnikowi…

„Znam więcej książek niż ludzi i jest mi z tym dobrze”. - Andrzej Stasiuk-