Grecja, jakiej nie znacie, czyli „Nienawiść to połowa zemsty” Emiliosa Solomou

Nic tak dobrze nie smakuje latem, jak literatura grecka. Szczególnie jeśli tak jak w przypadku tomu „Nienawiść to połowa zemsty” Emiliosa Solomou mamy do czynienia z grubym tomiszczem, nieśpieszną akcję i fabułą, która wytrąca z równowagi.


W 1870 r. w Dilesi dochodzi do krwawej zbrodni. Greccy tozbójnicy porywają czterech wpływowych mężczyzn (trzech Brytyjczyków i jednego Włocha), a po dziesięciu dniach zabijają zakładników. Wydarzenia te przechodzą do historii jako masakra w Dilesi. Jeśli nie wiadomo o co chodzi, to zawsze chodzi o pieniądze. Tutaj także tragiczne wydarzenia wiążą się z brudną polityką i korupcją, a w ich efekcie Europa patrzy na Grecję nieprzychylnym okiem. Kiedy po 143 latach w jednym z ateńskich hoteli zamordowani zostają członkowie europejskiej Troiki, a sprawca nawiązuje do masakry w Dilesi, wokół Grecji znów robi się gorąco. Ale spokojnie, powieść Solomona nie jest polityczną rozprawą. A przynajmniej nie tylko. Dwa morderstwa są ważne, bo stają się punktem wyjścia dla ten niesamowitej powieści.

Ponad 600-stronicowe dzieło Emiliosa Solomou nie jest kryminałem, bo też sprawca pozostanie w ukryciu tylko przez chwilę. Autor pozwoli mu przemówić własnym głosem i wyjaśnić swoje motywy. Innym narratorem będzie policjant prowadzący w śledztwo, a jeszcze innym profesor historii, który zostaje zamieszany w całą sprawę. To perspektywa tego ostatniego okaże się dla mnie najciekawsza, choćby przez to, że profesor przyjaźni się z Jorgosem Dukarelisem – głównym bohaterem poprzedniej powieści cypryjskiego pisarza „Dziennik zdrady”. Dzięki temu pomostowi między historiami dwóch uczonych mężczyzn możemy domknąć pewne wątki, uzupełnić opowieść Dukarelisa, spojrzeć na przyjaźń obu bohaterów.

W „Nienawiści...” odbija się echo jeszcze jednego bohatera, którym jest szeroko rozumiany lud. Grupa obywateli oszukanych przez państwo, dotkniętych bolączkami dnia codziennego i naznaczonych wielkimi tragediami, które miały decydujący wpływ na ich życie. Te pełne bólu głosy skargi najmocniej uderzają w czytelnika i jego wrażliwość, bo są przerażająco uniwersalne (greckie tło nie ma tu żadnego znaczenia, bo takie rzeczy dzieją się wszędzie), a co najgorsze opierają się na prawdziwych wydarzeniach.

Emiliosa Solomou snuje swoją opowieść powoli i leniwie. Tworzy drobiazgowe tło, nie spieszy się z wyjaśnieniami, przez to momentami nuży, a czytelnik zaczyna go popędzać w myślach. Jednak ten spokój w prezentowaniu wydarzeń strasznych i tragicznych robi kolosalne wrażenie i w ostatecznym rozrachunku doskonale pasuje do całości. Wątki miłosne i te związane z przyjaźnią są po ludzku piękne i ujmujące, nadają fabule lekkości i pozwalają na odrobinę wytchnienia od ciężkiej tematyki. Przeszłość przeplata się z teraźniejszością, każda postać pokazuje nam swój świat, swoją perspektywę i najintymniejsze myśli. Dlatego „Nienawiść to połowa zemsty” to wielowątkowa powieść o kondycji współczesnego świata, o skurwystyństwie pełzającym po ziemi, o brudnej i bezwzględnej polityce, ale też o tym, że wrzucając głos do urny mamy decydujący wpływ na to, kto będzie nami rządził. Trudna, ale bardzo ważna i potrzebna książka. Gorąco polecam!

♥ ♥ ♥
Emilios Solomou, Nienawiść to połowa zemsty, tłum. Ewa T. Szyler, Beata Żółkiewicz-Siakantaris, wyd. Książkowe Klimaty, Wrocław 2018.

Komentarze

„Znam więcej książek niż ludzi i jest mi z tym dobrze”. - Andrzej Stasiuk-