Literacki Dzień Ojca, czyli sześć książek o ojcostwie, których wstyd nie znać
Z okazji Dnia Ojca przygotowałam dla Was zestawienie sześciu najlepszych książek o ojcostwie (pięć powieści i jeden komiks), które trzeba przeczytać. Ważne, wzruszające, ściskające serce i wywołujące mnóstwo emocji są dla mnie pewnego rodzaju wyznacznikiem jakości. Pewnie dlatego nie ma wśród nich żadnych nowości. Zapraszam!
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjf4RjwmqsLWLCNNHHuU8HsTw7XYuYTMcDVLljdDwwhh4Ke6NDuEhif-yqJuCoi22iLcugtZNxXyoycdk-MWn-s-qmPv8POyGrQtmUU35sacsnOrNJ7KY-IhpRx0H3y_i-lIhGzGyeimPY/s320/dzien6.jpg)
- Przeczytaj całą recenzję - Pamiętaj, że to co wpuszczasz do głowy, pozostaje w niej na zawsze - „Droga”, Cormac McCarthy
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgiNNe4cH0bK4x6fwouHboDbAWQI5e_u3qVDEYSPtXbWpmYDl8lz9SmiameU0juRwbC-ERf2aF_gVl35yGPkISI_dWQqLd30Ll7PYU_bPt6uMG-fTg0r0J7PHYHtfs0bKyg5B1XbAUrihk/s320/dzien4.jpg)
- Przeczytaj całą recenzję - Nie ma powodów, żebyś był równie głupi jak reszta świata - „Baśń”, Jonas T. Bengtsson
„Trzy cienie” Cyrila Pedrosy to wzruszający komiks dla dorosłych czytelników. Piękna, magiczna i pełna przygód opowieść o przeznaczeniu i o akceptacji własnego losu. A także o tym, że kochamy nasze dzieci ze wszystkich sił i jesteśmy gotowi na największe szaleństwo i największe poświęcenie, żeby tylko uchronić je przed tym co złe. Sama tematyka komiksu jest trudna i smutna, ale Pedrosa uwodzi fantastycznym klimatem, czaruje kolejnymi zwrotami akcji i powoli wmawia czytelnikowi, że jego wersja wydarzeń jest najlepsza. Do tego bajeczne rysunki autora zachwycają swoim kunsztem i na zawsze zapadają w pamięć. Całość chwyta za gardło i sprawia, że absolutnie nikt nie przejdzie obok „Trzech cieni” obojętnie.
- Przeczytaj całą recenzję - Przejmująca baśń dla dorosłych, czyli „Trzy cienie” Cyrila Pedrosy
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMW2RVuHrsXwrlZ4g-uMPD7d-7E9vqxyaO6w9X7HvuKcRZqWJ2cQ4Wzc-o5hyu_gUa1GE9K11MbOQBvxnuxkxBlsm2GWcdP_hxeprIkijdkTI2lw7tNY4ohcW8Wv5vYCLzDQVA-eRszFY/s320/dzien8.jpg)
Opowieść bohatera „Nagiego sadu”, prowadzona w pierwszoosobowej narracji, przeplatana wspomnieniami z dzieciństwa i lat młodzieńczych, skupia się na osobie ojca. Pod powierzchnią pięknych słów i poetyckich historii Myśliwski ukrył ziarnko goryczy. Pozornie niezauważalne, łatwe do zignorowania, a jednak nadające specyficzny posmak żalu.
„Więc może nigdy nie byłem naprawdę, lecz zostałem tylko przez ojca
zmyślony. Może tylko opowiedziany jestem i temu zawdzięczam swoje
istnienie?”
W więzi ojca i syna jest coś pierwotnego, bez wątpienia obaj mężczyźni się kochają, chociaż nie potrafią wyrazić tego słowami. Drobne, spontaniczne i nieporadne gesty rozczulają i świadczą o ich ogromnej. I tak relacja dwóch mężczyzn mogłaby mieć wymiar totalny, być doskonałym przykładem szorstkiej delikatności męskich uczuć, wzruszającą, po trosze bajkową opowieścią o szczęśliwej rodzinie. Ale pisarz umiejętnie zniszczył sielski i wiejski obrazek. Miłość, choć stale obecną, zdominowało poddańcze posłuszeństwo syna wobec ojca tyrana. Bo „Nagi sad” to mocna, wyjątkowo dobra i niejednoznaczna powieść.
- Wiesław Myśliwski, Nagi sad, wyd. Znak, Kraków 2011.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhG-lObYXgVMgvCPKHSRjAW5vyrfPGxrWXvZYEiGmTM_MgsiDY8mwqADgucY5-z1taQIhQ6lLtnJh3rK-jH1kTwoK2wyFNzNWGu6AL-Yk1gR0ZH-BGU26hV46RkvMQClvLrewqpuaWhPA0/s320/dzien7.jpg)
Mężczyzna zabiera zbuntowaną, osiemnastoletnią Alex i rezolutną dziesięciolatkę Scottie w podróż, aby powiadomić wszystkich, którym zależy na Joanie o zaistniałej sytuacji. Wspólnie spędzony czas ma zbliżyć ich do siebie i pomóc przygotować Scootie na najgorsze. Razem z nimi wyrusza Sid – głupkowaty przyjaciel Alex, którego główmy zadaniem zdaje się być doprowadzenie Matta do szału.
Swoją powieścią Kaui Hart Hemmings skłania czytelnika do refleksji, każe przystanąć na chwilę w tym rozpędzonym do przodu świecie i odpowiedzieć sobie na garść istotnych pytań. Jak z lekkoducha stać się ojcem? Jak przygotować dziecko na śmierć matki? Jak przebaczyć komuś niewybaczalne, mimo, że ten ktoś umiera? W pewnym momencie Matt pyta:
„Jak mam się pożegnać z osobą, którą kocham tak bardzo, że zapomniałem, jak bardzo ją kocham?”Tytułowymi spadkobiercami jest nie tylko Matt i wszyscy członkowie rodziny mający udziały w hawajskiej fortunie, ale przede wszystkim, jego córki. To właśnie Alex i Scootie odziedziczą po ojcu coś znacznie ważniejszego niż pieniądze – doświadczenie. Sytuacja, która stawia Matta pod ścianą będzie dla dziewcząt nauką na całe życie.
- Kaui Hart Hemmings, Spadkobiercy (tyt. oryg. The Descendants) tłum. Hanna de Broekere, wyd. Znak, Kraków 2012.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi1fKIsnOIdPjt2wfdhjIfkRSH8W7Mdkdj_3NIqNvwsFLOxtw7afxKvFy01cyLtyjsXrE5MVPKwDpe3B8_gROSi5ngXLgu4kPS01UnjBbR1dJ-q8xP235lTm01Na1Ec5K4sk8mQY6sevlM/s320/dzien5.jpg)
W swoim eseju autor przeprowadza operację na otwartym, rozdartym sercu i z chirurgiczną precyzją analizuje trudne relacje z tatą. Opowiada o dzieciństwie, rozpadzie swojej rodziny, poszukiwaniu tożsamości i podobieństwach, które w końcu poróżniły go z ojcem. O mężczyznach odwróconych do siebie plecami, którzy nigdy nie nauczyli się ze sobą rozmawiać. Między te prywatne wynurzenia wplata przemyślenia natury egzystencjalnej oraz analizuje dzieje swojej ojczyzny, w które zaplątali się jego bliscy.
„Ojciec” Miljenko Jergović to trudna i wymagająca pozycja. Proza napisana ręką poety. Literacko piękna i zachwycająca, a po ludzku bolesna i smutna opowieść o życiu i śmierci. O murze, który z czasem wyrasta między ojcem i synem oraz o wszystkich niewypowiedzianych słowach, na które po śmierci jest już za późno. Mocna, rozdzierająca proza, która pozostawia czytelnika z bolącym sercem. Ten niepozorny tomik po prostu trzeba przeczytać.
„Wittgenstein może nie ma racji, istnieje i to coś, czego nie da się wypowiedzieć, a jednocześnie nie można o tym milczeć. Literatura między innymi temu właśnie służy, żeby przez całe życie od nowa próbować powiedzieć coś więcej niż to, czego nie da się wepchnąć w słowa, a pisarzowi zawsze wydaje się, że ma to na końcu języka.” (s. 151)
- Miljenko Jergović, Ojciec (tyt. oryg. Otac), tłum. Magdalena Petryńska, wyd. Czarne, Wołowiec 2012.
***
Grafiki z okładkami książek pochodzą ze stron wydawców:
Ja oglądałam film "Droga", nawet nie wiedziałam, ze jest książka. Ale film po prostu mega, jeden z najlepszych jakie widziałam, na zawsze się go zapamiętuje!
OdpowiedzUsuń