Rusz duszę. Każdy ma swoje camino – Roman Bielecki OP, Maciej Rajfur (recenzja)

W pierwszej chwili zachwycił mnie tytuł tej książki – „Rusz duszę”. To dokładnie ten rodzaj dwuznacznego, ciepłego humoru. Właściwie tytuł zapowiada klimat całego tomiku, czyli rozmów z ojcem Romanem Bieleckim, dominikaninem, naczelnym miesięcznika „W drodze” i jak się okazuje – również wytrawnym pielgrzymem.


Nie mam, ani nigdy nie miałam pielgrzymkowych ciągot. Iść gdzieś kilka dni, żeby mnie w dwie godziny autobusem do domu odwieźli? Przecież to nie ma sensu. Mam tylko dwa marzenia, do których rwie się serce, chociaż rozum podpowiada, że fizycznie nie dam rady bez odpowiedniego przygotowania, a są to ekstremalna Droga Krzyżowa do Kalwarii Zebrzydowskiej oraz Santiago de Compostella. Fascynuje mnie szlak św. Jakuba dlatego po książkę „Rusz duszę. Każdy ma swoje camino” sięgnęłam z wielkim entuzjazmem i nadzieją na fantastyczną lekturę. Wspomniana publikacja to zapis siedmiu rozmów ojca Bieleckiego i dziennikarza Macieja Rajfura, których punktem wyjścia jest pielgrzymowanie do Santiago de Compostelli. Dominikanin dzieli się swoimi doświadczeniami, opowiada o różnych przygodach, spotkaniach z ludźmi, miejscach z dobrym jedzeniem. Ale myli się każdy, kto myśli, że ta książka jest kolejnym przewodnikiem po camino. To opowieść o byciu w drodze, zarówno tej dosłownej, jak i metaforycznej, duchowej. 

 „Ewangelia pokazuje, że ludzi nie postrzega się przez pryzmat tego, na co zasługują, ale czego potrzebują. To jest miłosierdzie w praktyce”. 
Motyw życia ludzkiego jako drogi nie jest ani nowy, ani odkrywczy. To coś co znamy zarówno z literatury, popkultury, jak i narracji duchowej. Na tej ostatniej skupiają się rozmówcy, choć padre Roman garściami czerpie również z dwóch pierwszych, żeby pokazać, że nie trzeba wznosić się na wyżyny mistycyzmu, żeby prawdziwie wierzy, kochać i ufać. Ojciec Bielecki potrafi opowiadać, a Maciej Rajfur wie, jakie zadawać pytania, żeby było ciekawie, z głębią, ale też po ludzku na wesoło. W rozmowie obu panów nie ma żadnej sztuczności, dialog płynie lekko i jest naturalny, a przez to wciąga bez reszty i sprawia, że książki nie chce się odkładać na półkę. A jednak robiłam wszystko, żeby dawkować ją sobie po jednej rozmowie i rozłożyć lekturę na kilka dni. Chciałam dać sobie przestrzeń na refleksję, bo choć rozmowa przebiega w luźnej i sympatycznej atmosferze, a obaj panowie często i chętnie żartuję, to pod podszewką słów znajduje się mnóstwo poruszającej głębi. Taki sposób mówienia o Bogu, wierze i naszej codziennej duchowości niezwykle do mnie przemawia, dotyka wnętrza i wytrąca ze strefy komfortu, w której się zasiedziałam. 

„Czy chrześcijanin ma zawsze obowiązek mówić prawdę w oczy tym, którzy się źle zachowują? 
Tu nie chodzi o prawdę, tylko o miłość. Prawdę trzeba mówić z miłością. One chodzą ze sobą w parze. Prawda bez miłości to okrucieństwo”. 
„Rusz duszę. Każdy ma swoje camino” to książka pełna zadum, uśmiechu oraz czułości do świata i ludzi, która udowadnia, że o sprawach fundamentalnych można rozmawiać na luzie i bez zadęcia. Przysłuchiwanie się dyskusjom obu panów jest prawdziwą przyjemnością, a przez charakter i otwartość ojca Romana treści duchowe faktycznie trafiają do wyobraźni i rozgrzewają serduszko. Jestem oczarowana i szczerze zachwycona faktem, ze to ten rodzaj publikacji, który można podsunąć nawet tym, którzy za książkami z zakresu duchowości nie przepadają, a gwarantuję, że „Rusz duszę” będą czytać z wypiekami na twarzy. Polecam każdemu! 
„Myślisz, że ludzie w tej zwyczajności odkrywają Jezusa w czasie camino? 
Chciałbym, żeby tak było. Tam raczej częściej zdajemy sobie sprawę, że nie musimy ciągle dorzucać drewna do kominka duchowego, żeby dawał ciepło. Camino ma szansę uleczyć nas z perfekcjonizmu, na który tak wielu z nas cierpi. 
Nasza formacja katechetyczno-duszpasterska wtłacza nas w schemat, zgodnie z którym wszystko, co związane jest z wiarą, musi być wykonane na wysoki połysk”.

♥♥♥
Roman Bielecki OP, Maciej Rajfur, Rusz duszę. Każdy ma swoje camino, wyd. eSPe, Kraków 2025.

Komentarze

„Znam więcej książek niż ludzi i jest mi z tym dobrze”. - Andrzej Stasiuk-