Perły Boga – Małgorzata Kotwica (recenzja)

Pierwsze spojrzenie na książkę „Perły Boga” i pierwsza myśl, że to naprawdę odważna okładka, która zupełnie nie przystaje do obecnych trendów i nie ulega przymusowi podobania się. Tak duże zbliżenie na twarz nigdy nie będzie korzystne, tym bardziej, jeśli patrzymy na człowieka doświadczonego przez los. Jednak nic tu nie jest przypadkowe, bo już okładka ma nas wytrącić ze strefy komfortu i pokazać, że obok nas są ludzie, którzy potrzebują pomocnej dłoni. 


„Perły Boga” to doskonała książka na teraz. Na ten przedświąteczny czas, kiedy w codziennym zabieganiu i grudniowej krzątaninie skupiamy się na tym co ładne i błyszczące. Publikacja Małgorzaty Kotwicy działa na czytelnika jak kubeł zimnej wody, zmusza do zatrzymania się i skupienia na tym, co tak naprawdę jest ważne. Autorka w pełen empatii sposób oddaje głos osobom, które z jakiegoś powodu znalazły się na ulicy. Ich opowieści są szczere do bólu, często pełne cierpienia i przeciwności losu, które w końcu doprowadziły do tego, że ci ludzie zostali z niczym.

Małgorzata Kotwica w wyjątkowo poruszający sposób udowadnia, że bezdomność to nie wybór, ale splot bardzo rożnych okoliczności, na które człowiek nie zawsze ma wpływ. Może to być trudny start w życiu spowodowany problemowym dzieciństwem, błędna decyzja związana z pracą lub źle ulokowane uczucia. Czasami granica pomiędzy dobrym, dostatnim życiem, a bezdomnością jest bardzo cienka, a po jej przekroczeniu bardzo trudno odzyskać dawne życie. O tym też jest ta książka, o pogubionych ludziach i połamanych życiorysach. I to wszystko byłoby trudne do uniesienia, gdyby nie nadzieja, która tli się nieśmiało pomiędzy stronami.

Czesław Niemen śpiewał, że: „ludzi dobrej woli jest więcej i mocno wierzę w to, że ten świat nie zginie nigdy dzięki nim”. Ja też w to wierzę, a publikacja pani Małgorzaty Kotwicy utwierdza mnie w tym przekonaniu, bo wśród tych wszystkich tragicznych doświadczeń są też przebłyski gestów pełnych miłości, bezinteresownej pomocy, wyciągniętych rąk, które trzymają coś ciepłego do jedzenia, przytulają, ofiarują kąt do spania i miękką poduszkę. Krzysztof Szkudlarek, którego nazwisko pada często, bo jest cichym aniołem, troszczącym się o bezdomnych, w przejmującym posłowiu zachęca do tego, żeby pomagać i nie oceniać, bo każdy człowiek, zasługuje na szacunek i drugą szansę.
„Bądźmy latarnią, a nie sędzią. Chciejmy być częścią czyjegoś rozwiązania, a nie problemem”.
„Perły Boga” to piękna i przejmująca opowieść o człowieczeństwie, bezinteresownej pomocy, wiary, która odmienia życie i nadziei na to, że nigdy nie jest za późno, żeby ponieść się z kolan. Wiele spośród tych historii jest tak poruszająca, że łzy same cisną się do oczu, dlatego wrażliwi czytelnicy powinni zaopatrzyć się w chusteczki. Sama niejednokrotnie połykałam łzy, ale to ten rodzaj wzruszenia, który zmienia coś w człowieku. Oby jak najdłużej. Tego sobie i Wam życzę.

♥♥♥ 
Małgorzata Kotwica, Perły Boga, wyd. Unitas, Siedlce 2025.

Komentarze

„Znam więcej książek niż ludzi i jest mi z tym dobrze”. - Andrzej Stasiuk-