Rok z ks. Kaczkowskim – ks. Jan Kaczkowski (recenzja)

„Rok z ks. Kaczkowskim” to jeden z wielu codzienników, które regularnie ukazują się na naszym rynku wydawniczym. Teoretycznie jest to książka przeznaczona do czytania każdego dnia po małym fragmencie, jednak pochłonełam ją od razu, w całości, bo zwyczajnie nie mogłam się oderwać. 

„A dlaczego, do jasnej cholery, wszystko musi być radosne? Nie musi być. Czy Pewne przeżycia nie mogą być refleksyjne?” 

W myślach ks. Jana Kaczkowskiego jest coś ożywczego i energetycznego, a niezwykła osobowość księdza przebija z każdego słowa. Nawet pojedyncze zdania mają moc poruszania skostniałych serc, niosą pocieszenie i tchną optymizmem. Co jest w tych tekstach? Samo życie, ze wszystkimi jego radościami i smutkami, z ciężarem, który każdy z nas niesie na swoich barkach oraz wielką ufnością w Boże miłosierdzie. Ksiądz Jan patrzy na drugiego człowieka z szacunkiem, zrozumieniem i miłością, choć nie jest to miłość, która tylko głaszcze, ale też wymaga. Bo nigdy nie jest tak źle, żeby odwrócić się od kogoś, kto potrzebuje pomocy. Autor przypomina o odpowiedzialności, w humorystyczny i nieco uszczypliwy sposób dopinguje do działania, a także mobilizuje czytelnika do stawiania sobie wymagań i mierzenia się z codziennością. Bo nigdy nie można osiadać na laurach w czynieniu dobra, nawet jeśli sami jesteśmy pokiereszowani przez los i ludzi. 

„Kiedy przyjdą problemy, wtedy trzeba będzie wysoko podnieść głowę i stawić im czoło. Człowiek ma do tego dość sił. Pan Bóg nie daje nam zadań, których nie potrafilibyśmy unieść”. 

„Rok z ks. Kaczkowskim” to dawka codziennej mądrości, ale wiecie, takiej szczerej i mającej mocne korzenie w realnym życiu. Tu nie ma teoretycznych dywagacji i gdybania o tym co zrobić jeśli będzie trudno. Jan miał trudno, a jednak się nie poddawał. Przeszedł przez to wszystko, co często jest naszym udziałem, usłyszał wyrok, a jednak żył na pełnej petardzie i pociągnął za sobą innych. Jego głęboka wiara, życiowe doświadczenie i wielka wrażliwość zaowocowały tym, że swoim sposobem bycia trafiał do każdego. Ta książka jest kwintesencją Janowego nauczania. Piękna rzecz o wielkiej wartości duchowej i emocjonalnej. Polecam z całego serca.

„Co więcej mogę dać od siebie, żeby moja wiara nie była wiarą pluszową, żeby moje chrześcijaństwo nie było pluszowym chrześcijaństwem, żeby ta śmierć na krzyżu nie była śmiercią pluszaka? Bo taka śmierć jest akceptowalna. Nikt z państwa nie będzie przecież rozpaczał, jeśli zauważy, że jego dziecko w zabawie uśmierciło swoją pluszową maskotkę. My, niestety, mamy taką tendencję do myślenia, że chrześcijaństwo za wszelką cenę powinno być miłe. Otóż nie, w życiu wcale nie musi być miło. Życie to nie jest jedno wielkie pasmo sukcesów. Dobrze o tym wiemy, jeśli mamy chociaż minimalny kontakt z rzeczywistością”.

♥♥♥
Jan Kaczkowski, Rok z ks. Kaczkowskim, wyd. Znak, Kraków 2025.  

Komentarze

„Znam więcej książek niż ludzi i jest mi z tym dobrze”. - Andrzej Stasiuk-