Wystarczalizm. Jak uporządkować mieszkanie, głowę i ducha - Emily Rand-Przykaza (recenzja)
Nie mogę nazwać siebie minimalistką, ale przerobiłam w życiu kilka książek o minimalizmie, z których garściami brałam to, co było mi potrzebne. W każdej z nich brakowało mi chrześcijańskiego spojrzenia na rzeczywistość i tego, co Emily Rand-Przykaza tak pięknie nazywa wystarczalizmem.
Bo w całej idei minimalizmu wcale nie chodzi o to, żeby mieć określoną ilość rzeczy w domu (z zasady im mniej, tym lepiej), ale żeby mieć tyle, ile potrzebujesz na danym etapie życie. Nie należy mnożyć bytów bez potrzeby, jednak w swojej książce Emily Rand-Przykaza nie skupia się tylko na rzeczach materialnych, ale opowiada też o detoksie cyfrowym, rozważnym wypowiadaniu własnych opinii, umiejętnym odpoczywaniu, a nawet roztropnym korzystaniu z narzędzi, które w teorii mają służyć pogłębianiu wiary. Słowem kluczem jest tu rozsądek, czyli umiejętne korzystanie z rzeczy i czasu, tak, żeby nie było przesytu, ale też, żeby nie mieć poczucia niespełnienia.
W dzisiejszych czasach wszystkiego mamy za dużo – przedmiotów, jedzenia, obowiązków, zajęć i zmartwień. Czasami pod stertą gratów, ale też słów i myśli, gubi się zwykła umiejętność bycia tu i teraz. Dlatego praktykuję wdzięczność, żeby doceniać to co mam i choć myślę, że jestem na dobrej drodze, to wciąż zdarza mi się chcieć więcej i więcej. Książka „Wystarczalizm” jest pewnego rodzaju znakiem stop. Autorka zachęca do zatrzymania się i zrobienia życiowej inwentaryzacji, zarówno stanu posiadania, jak i kondycji własnego serca. Emily dobrze wie, że dla każdego czytelnika punkt przeciążenia będzie w innym miejscu i to jest w jej publikacji najlepsze. Tu nie ma jednego schematu, bo każdy z nas jest inny, ma inny styl życia, inną wrażliwość i inne potrzeby, a autorka na własnym przykładzie pokazuje, jak dotrzeć do miejsca, w którym uznasz swoje życie za wystarczająco dobre, bez ciskania się i rekompensowania sobie braków nowymi rzeczami.
Przeczytałam „Wystarczalizm” z ciekawością i choć generalnie zgadzam się z ogólnym wydźwiękiem tej książki, to w każdym rozdziale trafiałam na fragmenty, które budziły mój sprzeciw i to też jest fajne, bo dzięki Emily mogłam skonfrontować swoje przekonania z jej wersją rzeczywistości i wyciągnąć z nich refleksje dla siebie. Bardzo doceniam też końcówkę, czyli konkretne wskazówki jak przejść od teorii do praktyki, żeby zacząć ogarniać dom i siebie, to cenna podpowiedź dla każdego, kto jest na samym początku tej drogi i nie bardzo wie co robić.
♥♥♥
Emily Rand-Przykaza, Wystarczalizm. Jak uporządkować mieszkanie, głowę i ducha, wyd. WAM, Kraków 2025.

Komentarze
Prześlij komentarz