Wybitna seria o kruchych relacjach międzyludzkich, czyli Royal City” Jeffa Lemire

„Royal City” to wspaniała seria komiksowa, o której wcale nie jest łatwo opowiadać. Kameralna historia wymyślona przez Jeff Lemire dotyka czytelnika, który chciałby zachować dla siebie emocje z nią związane.


Pierwszy tom „Royal City: Krewni” okazał się wspaniałym wprowadzeniem do dramatu rodziny Pike’ów, która żyje w ciągłym konflikcie i mimo upływu wielu lat nie może pogodzić się ze śmiercią najmłodszego dziecka. W kolejnej części dostajemy odpowiedź na jedną z najważniejszych zagadek – co się stało, że Tommy umarł. Lemire wraca do przeszłości, pokazuje codzienność młodych Pike’ów i ich rodziców. Powoli uzupełniają się luki powstałe w poprzednim tomie, a my możemy obserwować jakie wydarzenia ukształtowały charaktery dzieciaków i co miało wpływ na ich życiowe wybory. Nie jest to pokrzepiająca wizja, bo młodzi, choć początkowo zżyci ze sobą, dopuszczają do powolnego rozluźnienia więzów. Rodzeństwo pozwala się pokonać wyrzutom sumienia, sami na siebie zakładają pułapki i ze spuszczoną głową podejmują niewłaściwe decyzje. Natomiast zamykająca serię „trójka”, czyli tom „Royal City: Płyniemy z prądem” jest czymś w rodzaju oczyszczenia. Lemire ostatecznie łączy przeszłość z teraźniejszością, pozwala swoim bohaterom na bezpośrednią konfrontacją i odkupienie win. 
Senna atmosfera i spokojna narracja w zestawieniu z rodzinnym dramatem robią na odbiorcy piorunujące wrażenie. Kameralna historia o tym, że najtrudniej kochać kogoś z bliska trafia prosto w serce i zostaje tam na zawsze. Lemire jest czuły w swojej opowieści, pozwala bohaterom przeżyć wieloletnią żałobę po swojemu, przejść trudną i wyboistą drogę po to, żeby mieć nadzieję na szczęśliwe zakończenie. Tematyka jest na tyle delikatna, że łatwo byłoby popaść w patos, ale Kanadyjczyk zręcznie unika banałów i taniego sentymentalizmu. W jego opowieści liczy się tylko szczerość, dlatego tak łatwo uwierzyć w istnienie każdego z Pike’ów, w ich wzajemne pretensje i oskarżenia, a w końcu w nić porozumienia, która ma szansę odmienić przyszłość, bo z przeszłością już nic nie można zrobić.

Miękka, specyficzna kreska Lemire doskonale pasuje do świata opisanego na kartach komiksu. Pewna niechlujność i lekko rozlane kolory nadają całej historii autentyczności i podkreślają, że życie najczęściej wcale nie jest ładne. W „Royal City” możemy to zobaczyć szczególnie dobitnie. Cała seria wzrusza i zaskakuje swoja mądrością, a Jeff Lemire w prosty, ale przejmujący sposób daje nam cenną lekcję miłości i wybaczania. Nie przegapcie, bo to naprawdę wybitna rzecz.

♥ ♥ ♥
Jeff Lemire, Royal City. Tom 2: Sonic Youth, Royal City. Tom 3: Płyniemy z prądem, tłum. Bartosz Sztybor, wyd. Non Stop Comics, Katowice 2019. 

Komentarze

„Znam więcej książek niż ludzi i jest mi z tym dobrze”. - Andrzej Stasiuk-