Nowojorski bunt, szał, blichtr, czyli „Zbuntowany Nowy Jork. Wolność w czasach prohibicji” Ewy Winnickiej

Ewa Winnicka jest świetną reporterką, która wielokrotnie udowodniła, że w przejmujący sposób potrafi opowiadać o ludziach. „Był sobie chłopczyk” to jeden z najlepszych reportaży jaki kiedykolwiek czytałam. Tym razem w publikacji „Zbuntowany Nowy Jork. Wolność w czasach prohibicji” bohaterem Winnickiej jest tętniące życiem miasto.


Ostatnia książka autorki „Londyńczyków” nie jest nowością. To nowe, skromniejsze, ale tez znacznie tańsze wydanie tomu „Nowy Jork zbuntowany. Miasto w czasach prohibicji, jazzu i gangsterów”, która w 2013 r. ukazała się pod szyldem wydawnictwa PWN. Cieszę się, że krakowski Znak zdecydował się przypomnieć tę publikację, bo reportaż Winnickiej czyta się jednym tchem. Reporterka z rozmachem opisuje Nowy Jork lat dwudziestych XX wieku. Przez opowieść o ludziach tworzy złożony i zaskakujący porter miasta, które jest pełne sprzeczności i kontrastów. Gdzie bogaci pławią się w luksusie, a biedni żyją w nędzy i ubóstwie. Ale łączy ich jedno – odgórny zakaz sprzedaży, produkcji, a także transportu i spożywania jakichkolwiek napojów alkoholowych.

Prohibicja obowiązywała w Stanach Zjednoczonych od 1919 do 1933 r., przez 13 lat, 10 miesięcy i 18 dni. Taka jest oficjalna wersja, bo zdaje się, że w praktyce nigdy nie wprowadzono jej w życie. W swoim założeniu zakaz picia alkoholu miał rację bytu, bo szło za nią przekonanie, że człowiek trzeźwy jest zdrowy i uczciwy, odpowiedzialny za siebie i rodzinę, zdolny do pracy i nauki. Niestety pomysł rządu na kształtowanie wzorowych obywateli zszedł się w czasie z rewolucją obyczajową i gwałtownym wzrostem gospodarczym. Ludzie w końcu mieli pieniądze, żeby oddawać się rozrywkom i dla zabawy sięgać po kieliszek. Nawet kobiety upomniały się o swoje i odrzuciły konwenanse. Tym samym prohibicja mocno ograniczyła obywateli, a Amerykanie nie mieli zamiaru rezygnować z ledwie zdobytej wolności.

Już następnego dnia po wprowadzeniu zakazu życie towarzyskie Nowego Jorku przeniosło się do nielegalnych lokali, a picie stało się niemal obowiązkiem i wyrazem buntu przeciwko władzy. Ewa Winnicka w porywający sposób opowiada o flapperkach, rozkwicie teatru, jazzu i Broadwayu, spektakularnych imprezach w stylu Wielkiego Gatsby’ego, o wkurzonych katolikach, gangsterach i elitach, które brylowały w towarzystwie. Na tle wszystkich bohaterów w szczególny sposób wybijają się Zelda i Francis Scott Fitzgerald, którym autorka poświęca sporo miejsca. To ta szalona para kolorowych ptaków i ich tragiczna historia są niejako wizytówką tamtych czasów.

„Zbuntowany Nowy Jork. Wolność w czasach prohibicji” Ewy Winnickiej to szalenie wciągająca i fantastycznie napisana opowieść o najsławniejszym mieście świata i ludziach, którzy go tworzyli. Fascynująca podróż do Nowego Jorku upojonego swoim rozkwitem, muzyką i nielegalnym alkoholem, a przecież stojącego już na progu wielkiego kryzysu. I niby wszystko o czym opowiada reporterka jest powszechnie znane dla przeciętnego odbiorcy popkultury z minimalną wiedzą historyczną, a jednak lektura piekielnie wciąga, oszałamia i sprawia czytelniczą satysfakcję. Polecam każdemu. W końcu, jak twierdzą niektórzy, wszyscy jesteśmy nowojorczykami.

♥ ♥ ♥
Ewa Winnicka, Zbuntowany Nowy Jork. Wolność w czasach prohibicji, wyd. Znak, Kraków 2019.

Komentarze

„Znam więcej książek niż ludzi i jest mi z tym dobrze”. - Andrzej Stasiuk-