Fenomenalna powieść nie dająca się zaszufladkować, czyli „I dusza moja” Michała Cetnarowskiego

Rzadko sięgam po książki, które można zakwalifikować jako thriller albo sensację. Gdyby nie fakt, że „I dusza moja” Michała Cetnarowskiego sama wepchnęła się do mojej biblioteczki, to pewnie przegapiłabym ten świetny tytuł. Na tle typowych opowieści z gatunku, powieść wyróżnia się bardzo mocno rozbudowaną częścią obyczajową, bo zajmującą niemal połowę objętości. Ale właśnie fenomenalne kreacje bohaterów są najmocniejszą stroną prozy Cetnarowskiego.


Akcja powieści rozgrywa się w ciągu kilku godzin, a fabułę można streścić jednym zdaniem. W jednej ze szkół średnich nieznani sprawcy zaczynają strzelać do uczniów. I tyle. Nie wiadomo kim są mordercy, ani dlaczego rozpętali w szkole piekło. Ale to nie ważne. Ważne są historie ludzi, które splatają się ze sobą w obliczu szkolnej tragedii. Początek jest błahy, przykuwający uwagę, wciągający, ale jednak pozornie nieistotny. Trzecioosobowy narrator w krótkich, przeplatających się wzajemnie scenkach przedstawia bohaterów, kreśli ich losy, zagląda w głąb serca. I sprawia, że czytelnik zaczyna wierzyć w ich istnienie oraz angażować się w ich historie.

Nastoletnia Wioleta żyje w cieniu przebojowej przyjaciółki, ale to nie szkolne problemy są najważniejsze, bo dziewczyna nie może sobie poradzić z rozwodem rodziców, ucieczką matki do Anglii i nienawiścią do taty, z którym musi mieszkać. Z kolei jej ojciec próbuje zrozumieć jak to się stało, że życie wymknęło mu się z rąk. Ewa jest nauczycielką z powołania, jedną z niewielu, którym jeszcze chce się pracować z młodzieżą i starać się, żeby lekcje były atrakcyjne. Paweł postawił w życiu na rozwijanie pasji, czyli wybrał zupełnie niepraktyczne studia, po których nie udało mu się znaleźć pracy w zawodzie. Sfrustrowany młody człowiek nie może się odnaleźć w zawodzie policjanta i zrozumieć reguł panujących na komendzie. Natomiast Adam wzbudza natychmiastową niechęć, bo to typowy karierowicz bez skrupułów, któremu zależy tylko na tym, żeby piąć się coraz wyżej.

Poprzez historie swoich bohaterów Michał Cetnarowski tworzy smutną panoramę współczesnego małego miasteczka i jego mieszkańców. Problemy dotykające poszczególne postaci są tak dobrze znane i swojskie, że trudno pozbyć się wrażenia, że autor pisze o kimś bliskim czytelnikowi. Mogłoby się wydawać, że w tej brudnej i brzydkiej rzeczywistości już nic gorszego wydarzyć się nie może. A jednak w tym momencie dochodzimy do punktu kulminacyjnego, czyli strzelaniny w szkole. Szarą rzeczywistość przełamuje krwawa czerwień, a wstrząsająca napaść stawia bohaterów pod ścianą. To teraz zapadną najważniejsze decyzje, każdy we własnym sercu rozważy możliwości i zdecyduje o swoim dalszym losie.

Powieść „I dusza moja” Michała Cetnarowskiego trzyma w napięciu do samego końca, choć nie jest to ten rodzaj napięcia, którego oczekiwałoby się od thrillera. Zbrodniarze i ich motywacje nie są ważne, bo cały dramat rozgrywa się we wnętrzu zwyczajnego człowieka. To jego nieszczęścia, problemy i wybory są siła napędzającą fabułę i tym, nad czym warto się pochylić. Ze swej strony gwarantuję, że niejedna wrażliwa dusza uroni łzę w trakcie lektury, a cała reszta będzie roztrząsać i rozpamiętywać tę historię jeszcze długo po odłożeniu książki na półkę.

♥ ♥ ♥
Michał Cetnarowski, I dusza moja, wyd. Powergraph, Warszawa 2013.

Komentarze

„Znam więcej książek niż ludzi i jest mi z tym dobrze”. - Andrzej Stasiuk-