Kowalska. Ta od Dąbrowskiej - Sylwia Chwedorczuk (recenzja)
Nie będę udawać, nie znam twórczości Marii Dąbrowskiej (poza „Plastusiowym pamiętnikiem”, ale to się chyba jednak nie liczy), a o istnieniu Anny Kowalskiej dowiedziałam się dopiero z publikacji „Kowalska. Ta od Dąbrowskiej” Sylwii Chwedorczuk. Kto jeszcze nie czytał, powinien jak najszybciej nadrobić zaległości, bo cóż to jest za książka! Pełna żywych emocji, dramatyzmu, miłości, z którą nie wiadomo co zrobić.
„Co to było za trudne szczęście, co za intensywne męczarnie.” Te słowa Anny Kowalskiej najlepiej podsumowują jej wieloletni związek z Marią Dąbrowską. Ale to dopiero później, za wiele lat, kiedy obie będą już dojrzałymi, ukształtowanymi kobietami po przejściach. Wcześniej jest zwykłe życie, dzieciństwo i młodość, dwie wojny światowe i atrakcje zorganizowane przez komunistów. Barwne tło wydarzeń jest równie ciekawe co postać tytułowej bohaterki - dziewczyny, a później kobiety z charakterem, z doskonałym wyczuciem literackim, która wymagała przede wszystkim od siebie. Choć inni pisarze stawiali ją za wzór, jej bogata twórczość przepadła gdzieś w plątaninie dziejów, a samą Annę przykrył kurz zapomnienia. Smutne jest to, że nawet dziś myśli się o niej głównie jako o kochance Marii Dąbrowskiej. Tytuł mówi wszystko, nic się nie zmieniło.
„Płakałam, kiedyś mi mówił o małżeństwie, żal mi było miłości, bo przyznasz chyba, że jedno i drugie rzadko chodzą w parze. Jerzy, ja nie jestem anemiczną panienką i nie chcę anemicznego szczęścia, ale całej pełni”. Kowalska do Jerzego Stempowskiego„Kowalska. Ta od Dąbrowskiej” to publikacja, której Sylwii Chwedorczuk szczerze zazdroszczę. Gdybym kiedykolwiek miała napisać książkę, to chciałabym, żeby brzmiała w ten sam sposób – spokojnie i harmonijnie, z burzą emocji w środku. Autorka snuje swoją opowieść z wyczuciem, posługuje się pięknym, literackim językiem, a narrację uzupełnia cytatami z prywatnej korespondencji głównej bohaterki. Coś wspaniałego, lektura od której nie sposób się oderwać, choć posmak goryczy momentami bywa trudny do zniesienia.
„Wiesz, jak strasznie i beznadziejnie Cię kocham. (…) Czerwona mgła straszliwego pragnienia pieszczot z Tobą znów na chwilę przesłania wszystko. O, Anno, możesz być dumna. Jeszcze nikt, nigdy w życiu nie doprowadził mnie do takiego stanu wrzenia zrozpaczonej miłości. Jeśli kiedykolwiek cierpiałaś przeze mnie, bierzesz odwet stokrotny.” Dąbrowska do Kowalskiej
♥♥♥
Sylwia Chwedorczuk, Kowalska. Ta od Dąbrowskiej, wyd. Marginesy, Warszawa 2020.
Komentarze
Prześlij komentarz