Zbiór niespełnionych oczekiwań, czyli „Wieczór w raju” Lucii Berlin

Lucia Berlin rozkochała czytelników w swojej prozie za sprawą tomu „Instrukcja dla pań sprzątających”. Jej książka okazała się wielkim wydarzeniem i wywołała spore zamieszanie wśród czytelników, dlatego miałam ogromne oczekiwania wobec najnowszego tomu „Wieczór w raju”. Zbiór ponad dwudziestu opowiadań o kobietach i ich troskach dnia codziennego, jest czymś coś może zachwycić jeśli padnie na podatny grunt. Jednak moja ziemie pozostała jałowa na urok pisarstwa Lucii Berlin.


Kobieca perspektywa, lokalne i osobiste herstorie, szczególnie te inicjacyjne, o dojrzewaniu i przeobrażaniu się z dziewczynki w kobietę, są tym rodzajem literatury, który uwielbiam. „Wróżba” i „Zapach mężczyzny” Agnety Pleijel wciąż palą mnie wewnętrznie. Dlatego przy okazji "Wieczoru w raju" liczyłam na podobne emocje. Niestety coś tutaj nie zagrało. W swoich opowieściach Lucia Berlin skupia się na kobietach, ich rozterkach, przełomowych momentach, wspomnieniach, które nie dają spokoju. Podobno w każdej z bohaterek autorka ukrywa okruchy własnych historii. Dużo tu subtelności ubranej w słodko-gorzkie szaty codzienności. Wszystkie opowieści płyną spokojnym, leniwym rytmem, są przekazywane jakby od niechcenia. Lucia Berlin nie narzuca czytelnikom swoich emocji – wyczytasz i poczujesz to, co dławi cię w środku.


Obserwuję bohaterki Berlin, przyglądam się ich zmaganiom z życiem, analizuję procesy dojrzewania, dorastania, wychodzenia ze schematów. Szukam w ich doświadczeniach własnego odbicia i choć doceniam i silę się na empatię, to nie czuję tych opowieści. Emocjonalnie jestem gdzieś obok. Ta literatura, choć naprawdę piękna, nie dotyka mnie w żaden sposób. Oglądam, podziwiam, widzę talent i kunszt Lucii Berlin, a jednocześnie jestem zupełnie obojętna na jej starania. Nie uwodzi mnie jej proza. Jasne, lektura daje satysfakcję, jak każda inna dobrze napisana książka. I tyle. Tylko tyle, bo jednak chciałabym, żeby emocje związane z odbiorem tych opowiadania zostały ze mną na dłużej. Niestety nie tym razem.

„Wieczór w raju” to proza specyficzna i dojrzała. Lucia Berlin wie co robi, jest konsekwentna w swoim stylu i sposobie przekazywania historii. Bez ozdobników, bez prób uwodzenia czy przypodobania się czytelnikowi autorka podąża swoją drogą z wysoko podniesionym czołem. Doceniam i szanuję, choć sama pozostaję obojętna na jej twórczość. Nie poczułam „Wieczoru w raju”, zabrakło dla mnie emocji. Jednak mam nadzieję, że dla Was literacka podróż z Lucią Berlin okaże się bardziej poruszającym przeżyciem.

♥ ♥ ♥
Lucia Berlin, Wieczór w raju. Opowiadania zebrane (tyt. oryg. Evening in Paradise), tłum. Dobromiła Jankowska, wyd. W.A.B., Warszawa 2020.

Komentarze

„Znam więcej książek niż ludzi i jest mi z tym dobrze”. - Andrzej Stasiuk-