Zapach trawy, czyli samotność hipisa

Make love, not war – stare, dobre hasło, który nie traci na aktualności. Kim są dzisiaj hipisi? Jak dorosły dzieci, które pod koniec lat 60. buntowały się przeciwko znanemu im światu? Odpowiedzi na te pytania poszukuje Iza Klementowska w swym najnowszym reportażu „Zapach trawy”.


Iza Klementowsja jeźdź po świecie i robi to, co wychodzi jej najlepiej - rozmawia. Sama pozostaje w cieniu. Jest cicha i empatyczna. Nie naciska swoich rozmówców, jest obok i czeka. Pewnie z tych spotkań z dziećmi kwiatami dałoby się wycisnąć więcej, ale nie to jest intencją autorki. Chodzi o wolność, którą Klementowska daje swoim bohaterom i o samotność, która snuje się między stronami tej wyjątkowej opowieści. Punktem wyjścia reportażu jest rodzina, podstawa, która kształtuje człowieka i ciągnie się za nim całe życie. I tak trzy części - rodzice, dzieci, rodzice i dzieci układają się w mozaikę domowego szczęścia i osobistych dramatów.

„Zapach trawy” to opowieść o tworzeniu domu po swojemu, w zgodzie z naturą i na przekór światu, a tym samym o dorastaniu z piętnem innej, a przez to dziwnej rodziny. Dwie strony tego samego medalu, różne głosy, prawdy i racje. Bez wskazywania tej właściwej. Bo czy da się wybrać lub wskazać winnych? Kto mocniej odepchnął wyciągniętą dłoń? W przypadku małych dzieci odpowiedzialność zawsze spoczywa na rodzicach. Ale co z dziećmi, które dorosły? Czy ich żal jest ważniejszy niż skrucha ojca czy matki? Czytelnik może oceniać, ważyć winy własną miarą, wyciągać kategoryczne wnioski. Klementowska tego nie robi, nawet między wierszami nie zdradza myśli tego typu, a przez to nie nadużywa zaufania swoich bohaterów. 
 

Iza Klementowska opowiada o nadwrażliwcach, którzy chcieli żyć po swojemu i tworzyli własną rzeczywistość, za którą często musiały płacić ich dzieci. O tym jak dom, który odbiega od przyjętej społeczne normy kształtuje człowieka. Co dla mnie zaskakujące historie bohaterów nie dudnią rytmem muzyki, ale szumią ciszą leśnego wiatru. Dużo tu niedopowiedzeń, rwanych fragmentów, słów grzęznących w gardle. Reportaż Klementowskiej pozbawiony jest taniej sensacji, plotek, ekscesów i pikanterii. Jest za to mnóstwo zrozumienia dla drugiego człowieka. Znakomite pióro autorki, jej empatia i wrażliwość są siłą tego reportażu. Czytajcie, warto. Peace and love.

♥ ♥ ♥
Iza Klementowska, Zapach trawy. Opowieści o dzieciach hipisów, wyd. Agora, Warszawa 2021. 
 

Komentarze

„Znam więcej książek niż ludzi i jest mi z tym dobrze”. - Andrzej Stasiuk-