„Uwięzione wypuszczam żywioły”, czyli poezja w życiu i życie w poezji Juliana Tuwima

Publikacja „Uwięzione wypuszczam żywioły. O twórczości Juliana Tuwima” to najnowszy tom z serii Jubileusze wydawanej przez Narodowe Centrum Kultury. Eseje zamieszczone w tomie powstały z okazji ubiegłorocznej 70. rocznicy śmierci poety, natomiast w tym roku będziemy obchodzić 130. rocznicę jego urodzin. Jednak okrągła data to tylko pretekst, żeby przypomnieć twórczość Tuwima, przyjrzeć się jego postaci, poszukać nowych kontekstów, odkryć szczegóły z życia, które wpłynęły na geniusz autora „Lokomotywy” i „Kwiatów polskich”. 


Julian Tuwim był moją pierwszą literacką miłością, razem z Janem Brzechwą. Miałam wtedy jakieś 2-3 latka. Brzechwa na zawsze został bohaterem mojego dzieciństwa, natomiast poezja Tuwima dorosła razem ze mną. Pamiętam moje młodzieńcze zachłyśnięcie się jego miłosnymi lirykami. To było jedno z olśnień na całe życie. Dlatego podczytuję książkę „Uwięzione wypuszczam żywioły. O twórczości Juliana Tuwima” z prawdziwą przyjemnością. Bardzo lubię i cenię takie profesjonalne interpretacje twórczości poetów i pisarzy, bo pozwalają mi odkryć na nowo konkretne utwory, poczuć je i zrozumieć głębiej, a często też zadziwić się nad wersją prezentowaną przez omawiającego. 


Studia zebrane w tym tomie podzielone zostały na 3 kategorie: Poetyki, Dla dzieci oraz Interpretacje, konteksty, recepcja. Teksty zebrane w części pierwszej skupiają się na cechach pisarstwa Tuwima i stanowią próbę odczytania jego biografii przez pryzmat poezji. Specjalne miejsce w tej części zajmują „Kwiaty polskie”, które poeta zaczął tworzyć po wrześniu 1939 r. Dla Tuwima, tak jak dla setek tysięcy innych ludzi, wybuch wojny okazał się końcem znanego świata. Po międzynarodowej tułaczce przez Portugalię trafił do Rio de Janeiro, żeby w końcu osiąść w Nowym Jorku, jednak wyjazd z Polski traktował jako przejaw swojego tchórzostwa. Życie na obczyźnie nie miało dla niego sensu, nie potrafił się odnaleźć w nowej rzeczywistości, nie dziwi więc, że po wojnie szybko powrócił do ukochanej Warszawy. Pisane w amoku „Kwiaty polskie” są dla czytelników prawdziwym wyzwaniem. To poemat trudny w odbiorze i interpretacji przez swoją złożoność, kontrowersje, objętość i niejasności. Z resztą pisane przez człowieka po przejściach, w najtrudniejszym momencie życia, stają się osobnym zjawiskiem literackim, które do dziś zajmuje zwykłych czytelników oraz badaczy literatury. 


Eseje z drugiej kategorii odkrywają przed czytelnikami fenomen Tuwima, jako autora ponadczasowej literatury dziecięcej. Do tej część swojej twórczości autor „Ptasiego radia” podchodził bardzo poważnie, traktując na serio dziecięce gusta, i tak też została ona omówiona. Natomiast ostatnia część poświęcona jest kontekstom i inspiracjom łączącym Tuwima z innymi twórcami. Tutaj też znajdują się eseje na temat krytyki i recepcji dzieł Skamandryty. Szalenie ciekawy jest również tekst zamykający antologię, w którym to możemy zobaczyć Tuwima bibliofila, gromadziciela książek, mającego wielką słabość do swoich zbiorów (jak my wszyscy!). 


Z publikacji wyłania się obraz Juliana Tuwima jako człowieka o wielu twarzach. Poety o słuchu absolutnym, który potrafił wsłuchać się w język ulicy i wyławiać z niego prawdziwe perełki. Eksperymentatora czerpiącego garściami z tradycji romantycznej. Rozbłysk jego talentu był powiewem świeżości, a jego twórczość wznosiła się ponad utartymi schematami i skostniałą młodopolską estetyką. Żartowniś i bałamutnik chował się za maską wesołka. Bywał do bólu sentymentalny, jednak wzruszenie i patos potrafił łagodzić pogodnym humorem. Dręczony metafizycznym niepokojem, poszukiwaniem Boga, lękiem o ukochaną żonę, rozdarciem wewnętrznym związanym z żydowskim pochodzeniem zamieniał życiowe udręki w liryczne perły. Jak ten:


„Exegi monumentum”
Smutek mnie obrósł kamieniem
I trwam, wspaniale żałobny.
Kto ja jestem? Kamień nagrobny
Z wyrytym Twoim imieniem.


Lub ten:
 

„Inne”
Zawsze gdy na mnie spojrzysz
wiedz, że jestem smutny
nie dlatego
(dlaczegokolwiek o czym pomyśleć możesz)
ale dla czegoś innego, dalekiego,
czym ty się nigdy nie trwożysz...
Umrę ci kiedyś
Oczy mi zamkniesz
i wtedy
swoje
smutne, zdziwione
-bardzo otworzysz... 


♥♥♥
Uwięzione wypuszczam żywioły. O twórczości Juliana Tuwima, wyd. Narodowe Centrum Kultury, Warszawa 2023.

 


Komentarze

„Znam więcej książek niż ludzi i jest mi z tym dobrze”. - Andrzej Stasiuk-