Człowiek pana ministra Michala Sýkory, czyli solidny, czeski kryminał

Śnieg w kwietniu? Tego nikt się spodziewał, zupełnie jak znalezienia zwłok jednego z wykładowców w uczelnianym gabinecie. Morderstwo docenta Ondreja Chalupy staje się punktem wyjścia powieść „Człowiek pana ministra” Michala Sýkory, czyli kolejnego tomu wydanego w serii Czeskie Krymi.


Pisarz jest wykładowcą Uniwersytetu Palackiego w Ołomuńcu, nie dziwi więc, że akcja jego powieści rozgrywa się w środowisku akademickim. Pewnego dnia uczelnią wstrząsa informacja o niespodziewanej śmierć docenta Ondreja Chalupy, który zostaje znaleziony martwy w swoim uniwersyteckim gabinecie. Wszystko wskazuje na morderstwo, a podejrzanych jest przynajmniej kilku. Czy kłótnia z wredną profesor Kulovą mogła być przyczyną śmierci docenta? A może to kwestor uniwersytetu chciał się pozbyć Chalupy, który węszył nie tam gdzie trzeba? Nie można wykluczać też doktora Lukasa Termera, który pozuje na przyjemniaczka, ale przecież ma swoje za uszami. A to dopiero początek śledztwa prowadzonego przez podinspektor Marie Výrovą i jej zespół. 

funko pop John Wick

Fabuła powieści jest drobiazgowa i szczegółowo przedstawiona. Realia akademickiej codzienności, kolejne postępy w śledztwie lub ich brak, tropy, zmyłki i ślepe uliczki – to wszystko robi wrażenie. Ale najmocniejszym punktem opowieści snutej przez Sýkorę są fantastycznie skrojone sylwetki bohaterów. Od inteligentnej pani podinspektor, przez ambitną Kristinę i solidnego Pavla, do pozbawionego skrupułów Karela. Historie tych ludzi zostały doskonale opowiedziane, a ich „czas antenowy” na kartach powieści wyważony po mistrzowsku. Dzięki temu żadna z postaci nie nuży i nie narzuca swojej obecności. Pisarz pozwala nam podglądać bohaterów w osobistych sytuacjach, powoli dawkuje informacje i odsłania kolejne cechy osobowości, a w myśl zasady, że cebula ma warstwy i ogry mają warstwy, nie pozwala na łatwe szufladkowanie i szafowanie wyrokami. Nikt tu nie jest tylko dobry lub bezwzględnie zły, jak to w życiu. Dlatego śledzenie losów poszczególnych członków zespołu podinspektor Marie Výrovej okazało się dla mnie o wiele ciekawsze niż sam wątek kryminalny.

Do kryminału „Człowieku pana ministra” najbardziej pasuje mi przymiotnik „solidny”. Wiecie, konkretna i dopracowana fabuła, bez wydziwiania i podpuszczania czytelnika, misternie skonstruowana zagadka kryminalna, która ma sens, a przede wszystkim ludzie i ich życiowe motywacje. Morderstwo, miłość i zdrada, władza i pieniądze, to typowe motywy dla powieści z gatunku. Jednak Czesi tak już mają, że nie lubią oczywistych rozwiązań. Również Sýkora miesza dobrze znane składniki, ale efekt końcowy zaskakuje przenikliwością ludzkiej natury i smutną refleksją na temat kondycji współczesnego świata.

 💚💚💚
Michal Sýkora, Człowiek pana ministra (tyt. oryg. Modré stíny), tłum. Martyna M. Lemańczyk, wyd. Afera, Wrocław 2021. 
 
funko pop John Wick

Komentarze

„Znam więcej książek niż ludzi i jest mi z tym dobrze”. - Andrzej Stasiuk-