Droga przez wnętrze człowieka, czyli „Mapa Anny” Marka Šindelki.

Znasz to, kiedy jakaś książka wciąga do tego stopnia, że chcesz ją jak najszybciej przeczytać i jednocześnie nie chcesz jej nigdy kończyć? Tak właśnie działa „Mapa Anny” Marka Šindelki.


Po doskonałym zbiorze opowiadań „Zostańcie z nami” wiedziałam, że kolejna książka Šindelki będzie wyjątkowa, więc tu akurat zaskoczeń nie ma. Zdaje się, że czeski pisarz wyspecjalizował się w krótkich formach i w swoich tekstach doszedł do perfekcji. W „Mapie Anny” znajdziemy dziesięć opowiadań, których wspólnym mianownikiem są relacje międzyludzkie. Niekoniecznie miłość, choć o niej oczywiście też Šindelka wspomina. Tu chodzi bardziej o spotkanie z drugim człowiekiem i zetknięcie się dwóch różnych światów, bez względu na to, jaki będzie efekt końcowy. Pasuje mi tutaj cytat z J. M. Coetzeego i jego „Zapisków ze złego roku”: „Niczego w zamian ode mnie nie chciała, nic nie mogłem jej dać, nawet zbawczej chwili wzajemnego rozpoznania, jakie ofiarowują sobie dwie mrówki, mimochodem ocierając się o siebie czułkami.” O te otarcia albo ich brak przez cały czas rozchodzi się czeskiemu pisarzowi. 
 
Marek Šindelka patrzy na swoich bohaterów z czułością i zrozumieniem. Czasem jest wobec nich pobłażliwy i ironiczny, nigdy złośliwy. Wspaniały jest moment, kiedy czytelnik orientuje się, że niektóre postaci zaczynają się powtarzać, przenikają do kolejnych historii, tworząc nowe połączenia, wybierając inne ścieżki lub będąc jedynie tłem dla innych ludzi. Aż chce się wtedy zatrzymać, wrócić o kilka, kilkanaście stron do tyłu, żeby lepiej uchwycić powiązania, dotknąć cieniutkich jak babie lato nici. Lubię tą subtelność u Šindelki. Delikatność i wrażliwość na świat, a jednocześnie stanowczość, która pozwala mu wyrażać niezwykle trafne opinie na temat kondycji współczesnego modelu życia. Fakt, kilka razy zdarzyło mu się przynudzać i przedłużać tymi wynurzeniami, ale jego słowa uwierają, bo czytelnik zdaje sobie sprawę, że pisarz z łatwością obnaża nasze słabości i bolączki.

„Mapa Anny” to zbiór dziesięciu znakomitych opowiadań. I choć serce podopowiada mi, że tom „Zostańcie z nami” był jednak odrobinę lepszy, to każde zetknięcie z prozą Marka Šindelki jest niezapomnianym przeżyciem. Spośród wszystkich historii najbardziej podobały mi się dwa opowiadania - „Muszla” i „Kopia”. Oba o miłości i związkach, trudnych decyzjach do podjęcia i cierpieniu, na które się wystawiamy kochając. A i Anna widziana oczami Anderi jest mi najbliższa. Jeśli lubicie krótkie formy albo literaturę czeską, albo w ogóle dobrą literaturę, która sprawia przyjemność i wzbudza refleksje (również natury egzystencjalnej), to obok „Mapy Anny” nie możecie przejść obojętnie.

♥ ♥ ♥
Marek Šindelka, Mapa Anny, tłum. Anna Wanik, wyd. Afera, Wrocław 2020.

Komentarze

„Znam więcej książek niż ludzi i jest mi z tym dobrze”. - Andrzej Stasiuk-