Białe płatki, złoty środek. Historie rodzinne, czyli literatura faktu najwyższej próby

W tomie „Białe płatki, złoty środek” Pawła Piotra Reszki znajdują się 23 reportaże, których wspólnym mianownikiem jest rodzina. Ale nie ta, która buduje coś w człowieku i pozwala się ogrzać ciepłem miłości, tylko ta, będąca źródłem największej udręki.

Mocne, porażające historie układają się w smutną mozaikę ludzkich tragedii. Dziewczyny, które zabiły swoje nowo narodzone dzieci, chłopiec, który z głodu popełnił samobójstwo, rodzice, którzy zagłodzili pięcioletnią córeczkę, zabójcy, którzy nie chcą zobaczyć swojej winy. Do tego różne odcienie patologii, pijaństwa, domowej przemocy. A obok świadkowie, którzy rozkładają ręce, odwracają wzrok i uważają, że są bezradni (czy faktycznie są, jest już osobną kwestią, ale to każdy musi rozważyć osobiście), czyli policja, opieka społeczna, sąsiedzi, najbliżsi członkowie rodzin. I gdzieś pomiędzy, dla otarcia łez, kilka tlących się promyczków nadziei, że może jednak da się przejść przez piekło i wyjść na prostą. Bez tych historii, ta książka miałaby ciężar niemożliwy do uniesienia.

Pawła Piotra Reszka jako reporter dał się poznać od najlepszej strony przy okazji fenomenalnych „Płuczek”, a ten tom tylko potwierdza jego pisarską, ale też ludzką klasę. Autor jest oszczędny w słowach, nie ocenia, nie moralizuje. Jego teksty są spokojne i perfekcyjnie wyważone, a sam reporter kontroluje emocje nawet towarzysząc komuś będącemu na dnie rozpaczy. Trudna sztuka, mało kto potrafi dziś tak dobrze pisać. Pewnym wyznacznikiem jakości zawsze był dla mnie Wojciech Tochman, Reszka może mu podać dłoń, bo to ten sam poziom wrażliwość i talentu. Zresztą ten zbiór można postawić obok „Wściekłego psa” Tochmana i oba tomy będą się doskonale uzupełniać, oraz tworzyć pewnego rodzaju całość.

Każdy reportaż z tego zbioru chwyta za gardło, głęboko zasmuca i pozostawia czytelnika z bolesną świadomością, że podobne historie dzieją się tuż obok nas, często z cichym przyzwoleniem na krzywdę, bo przecież polska rodzina jest święta i nie wolno naruszać jej prywatności. O większości dramatów rozgrywających się za ścianą ktoś wiedział, a jednak nie zrobił nic, żeby pomóc. Reszka w subtelny, ale i wstrząsający sposób pokazuje konsekwencje obojętności. Nie oskarża, ale trafia w czuły punkt, burzy spokój i zostawia czytelnika z czymś w rodzaju poczucia winy. Tak piszą tylko najlepsi. Chylę czoła, bo „Białe płatki, złoty środek” to literatura faktu najwyższej próby.

♥ ♥ ♥
Paweł Piotr Reszka, Białe płatki, złoty środek. Historie rodzinne, wyd. Agora, Warszawa 2021.

Paweł Piotr Reszka

Komentarze

„Znam więcej książek niż ludzi i jest mi z tym dobrze”. - Andrzej Stasiuk-